Kibolska grupa jednej z łódzkich drużyn stworzyła mafijną strukturę! Działała niczym włoska mafia! Fundusze pochodziły ze zbiórek na meczach
Fundusz operacyjny
Grupa nie mogła funkcjonować bez zabezpieczenia finansowego. Przywódca posiadał pieniądze pochodzące ze zbiórek organizowanych w czasie meczów. Prowadzono także sprzedaż, z odpowiednią marżą, biletów na mecze wyjazdowe.
Prawie jak rodzina
Członkowie grupy mieli swoje uroczyste spotkania, np. wigilijne. Żyli jak wielka rodzina. Wobec obcych obowiązywał zakaz ujawniania jakichkolwiek informacji, a do grupy wstąpić mogła tylko osobawprowadzona przez już zweryfikowanego członka.
Zasady
Początkowo w bójkach używano łańcuchów i kijów. Potem wprowadzono regułę, że walka odbywa się tylko na pięści i nogi. W czasie wyjazdów na ustawki obowiązywał zakaz picia alkoholu. W sytuacji, gdy dochodziło do zatrzymania przez policję któregoś z członków grupy lub doszło do uszkodzenia jego rzeczy, np. samochodu, koszty napraw pokrywano ze składek członkowskich, podobnie jak honoraria dla adwokatów. Gdy ktoś z grupy szedł do więzienia, ze składek wspomagano jego rodzinę. Część pieniędzy była przeznaczana na szkolenia w zakresie sztuk walki młodej bojówki grupy.
Nakaz milczenia
Członkowie grupy przestrzegali nakazu milczenia wobec wszystkich osób spoza bandy. Całkowicie zakazana była jakakolwiek współpraca z policją. Milczały nawet ranne ofiary bójek.
Z akt sprawy wynika, że działali oni w zorganizowanej grupie przestępczej mającej strukturę podobną do mafijnej. Jeden z oskarżonych został skazany na rok i cztery miesiące więzienia, drugi na dwa lata.