Kibice Widzewa muszą sobie odpowiedzieć. Na jakich piłkarzy idzie kasa z ich karnetów?

W sobotę o godz. 16 zagrają w Nowym Sączu z rewelacją rundy - Sandecją. Łodzianie marzą o grze w play - off, ale ich rywale, którzy na początku zmagań dołowali niemiłosiernie, przegrywając m.in. z Widzewem 1:2 (pierwszy punkt zdobyli w 9 kolejce) też mogą mieć takie marzenia. Są na 10 miejscu ze stratą 6 punktów do szóstej Arki, ale za to z jaką znakomitą serią. Sandecja jest niepokonana od 13 spotkań, wygrała trzeci mecz z rzędu. Ostatnio pokonała Zagłębie Sosnowiec 2:1, z którym łodzianie przegrali 0:3.

Trener Sandecji Dariusz Dudek po ostatnim zwycięstwie: - Zagłębie postawiło poprzeczkę bardzo wysoko. Myślę, że to był chyba najlepszy zespół tutaj grający w tych ostatnich meczach, które prowadzę. Nie było łatwo wygrać. Dziękuję zawodnikom, bo to było bardzo trudne spotkanie i moi piłkarze zrobili mi prezent w postaci trzech punktów na moje urodziny

Piszemy dużo o rywalu, bo w Widzewie cisza, spokój, lizanie ran i nieustająca wiara w lepsze jutro, które jakoś ostatnio nadejść nie może. Jak mówi mój znajomy kibic, piłkarze mają szczęście, że fanów nie ma na trybunach, bo przeciągły gwizd dezaprobaty, jakim uraczyliby drużynę, po ostatnich spotkaniach, niósłby się echem z al. Piłsudskigo aż do Warszawy.
Swoją drogą dziwimy się fanom, że bez szemrania, wykupując karnety, sponsorują lichawy zespół, do którego może trafić każdy sprytny piłkarz z tzw. nazwiskiem, mający olbrzymie kłopoty z graniem w swoim ostatnim klubie, a nie chcący doznać uszczerbku na swoich finansach. Budując w ten naiwny sposób ligowy team trzeba chyba na półkę odłożyć marzenia o pięknym sportowym wzlocie.