Kibice ŁKS. Trudne pytania do prezesa Salskiego. Będzie odpowiedź?

Bez wątpienia porażka 0:3 na własnym boisku z jedenastą wówczas w tabeli Resovią, to olbrzymia plama na sportowym honorze klubu z al. Unii.

Niezależnie od tego, jak mocno niektórzy kibice i działacze będą zaklinać rzeczywistość, to wpadka, która uzasadnia postawienie pytania, czy drużyna prowadzona przez Kibu Vicunę daje nadzieję na awans od ekstraklasy? I od razu trzeba dodać, że ten mecz nie był wypadkiem przy pracy. Zespół już od pewnego czasu ma poważne problemy z ustabilizowaniem formy, a w ostatnich spotkaniach gra wręcz słabo.

W poczynaniach ełkaesiaków nie widać hiszpańskiej myśli szkoleniowej. A przecież zapowiadano, że Vicuna to wyjątkowy fachowiec, który ŁKS wprowadzi na znacznie wyższy poziom sportowy.

Zapewne już dwa najbliższe ligowe spotkania dadzą odpowiedź, czy snucie planów dotyczących powrotu dwukrotnych mistrzów Polski do krajowej elity ma sens.

W sobotę łodzianie zagrają na wyjeździe. W Legnicy zmierzą się z trzecią w tabeli Miedzią. Natomiast 18 września pojawi się w Łodzi Podbeskidzie Bielsko-Biała (czwarta lokata i wygrane trzy spotkania z rzędu).

Może warto, aby czasem prezes ełkaesiaków zajrzał do internetu i poczytał, jak jego ostatnią radosną działalność oceniają kibice. Pierwszy przykład z brzegu.

Radek Felczak pisze: „Prezesie Salski, czy Pan jest ślepy?! Zainwestował Pan w ten klub mnóstwo czasu, serca i pieniędzy. Co musi się jeszcze wydarzyć, by zrozumiał Pan, że nie tędy droga, że Przytuła generuje pańskie straty i nie pozwala osiągnąć celu???!!! 1 liga to nie Primera Division, a nasz ŁKS, to nie Barcelona!!! W przyszłym roku stadion zostanie oddany do pełnego użytku i zamiast świętować awans do Ex z kompletem publiczności, z perspektywą świetnego biznesu na lata, Pan zdaje się woli to wszystko zaprzepaścić, tylko dlatego, by zrealizować jakieś chore ambicje faceta (...).

No cóż... Pozdrawiam serdecznie Panie Prezesie”.