Kibice ŁKS piszą do radnego. W Łodzi „kibicowski apartheid”?

Brak Pańskiej reakcji po wystosowanym 29 października br. przez Stowarzyszenie Kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego liście otwartym w sprawie stawiennictwa za naszym Klubem u Wojewody Łódzkiego, którego był Pan jednym z adresatów, z przykrością musimy uznać za niebywały przejaw lekceważenia mieszkańców Miasta Łodzi, niekompetencji i kpiny z art. 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który mówi, iż wszyscy obywatele mają prawo do równego traktowania przez władzę publiczną.

Próba wprowadzenia przez Szanownego Pana „kibicowskiego apartheidu” w naszym ukochanym Mieście, za jaką bez cienia wątpliwości można uznać żarliwą walkę w obronie interesów Klubu Widzew Łódź, przy jednoczesnej bierności, obojętności na los Łódzkiego Klubu Sportowego jest godna najgłębszego politowania, budzi nasz stanowczy sprzeciw i nie wyobrażamy sobie, aby w jej wyniku nie zostały wyciągnięte względem Szanownego Pana stosowne konsekwencje.

W tym miejscu pragniemy przypomnieć, iż od Radnych Rady Miasta w Łodzi zobowiązani jesteśmy wymagać – powtarzając za treścią ślubowania, którą mamy obawy, iż Szanowny Pan zapomniał – godnego, rzetelnego i uczciwego sprawowania obowiązków radnego mając na względzie dobro gminy i jej mieszkańców.

Mamy więc podstawy ku temu, aby uznać prowadzony przez Pana haniebny proceder sortowanie łodzian na lepszych oraz gorszych za sprzeniewierzenie się ślubowaniu i ipso facto złamanie art. 23a ust. 1 Ustawy o samorządzie gminnym co powinno jak najszybciej doprowadzić do odwołania Szanownego Pana z pełnionej funkcji, tak abyśmy nie musieli się więcej wstydzić za człowieka reprezentującego interesy ściśle określonej grupy osób, a nie całej społeczności zamieszkującej miasto włókniarzy.

Obecność Szanownego Pana w składzie Rady Miasta Łodzi stanowi ujmę dla wszystkich łodzian chcących budować potęgę największej aglomeracji centralnej Polski na wzajemnym szacunku i kompromisie, ponieważ ludzie próbujący zburzyć równość oraz wzajemne zaufanie między jej mieszkańcami powinni lądować za burtą, a nie na kapitańskim mostku.

Dlatego też obecną sytuację uznajemy za bardzo niebezpieczną, szkodliwą dla prawidłowego rozwoju Miasta Łodzi i liczymy, że jeśli Szanownemu Panu nie jest obce znaczenie słowa honor, to sam niezwłocznie zrezygnuje z pełnienia funkcji, której majestat skompromitował. Obraz Pańskiej działalności jako radnego wszyscy mamy wątpliwą przyjemność obserwować, teraz czas się przekonać jakim jest Pan mężczyzną.

.

Z wyrazami szacunku,

Stowarzyszenie Kibiców

Łódzkiego Klubu Sportowego