Mimo pokonania ponad 300 kilometrów żaden z nich nie zobaczył w akcji łódzkich piłkarzy. Fani na stadion dotarli już po pierwszym gwizdku arbitra, ale z niewiadomych przyczyn nie zostali wpuszczeni na przygotowany sektor gości.
Kibice Widzewa: nasi działacze są jak konfidenci
Mecz spędzili więc za bramą wejściową, od czasu do czasu krzycząc: ,, Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasz ŁKS gra" oraz pozdrawiając zaprzyjaźniony klub z tego regionu Polski, Resovię Rzeszów. Może i lepiej, że nie widzieli tak słabego występu swojego zespołu...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?