Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice domagają się odejścia Krzysztofa Przytuły, dyrektora sportowego ŁKS

Jan Hofman
Jan Hofman
Porażka piłkarzy ŁKS z Jagiellonią Białystok 0:3 przelała czarę goryczy. Fani drużyny z al. Unii mają dość upokorzeń i oglądania słabego zespołu. Na każdym kroku podkreślają, że nie tak miało być.

Kibice w trakcie dyskusji w internecie już znaleźli winnego takiego stanu rzeczy. Niektórzy sympatycy klubu z al. Unii całą winę za słabość ŁKS zrzucają na Krzysztofa Przytułę, dyrektora sportowego łódzkiego klubu. Ich zdaniem to jego polityka transferowa doprowadziła do tego, że przygoda ŁKS z ekstraklasą będzie trwała jedynie rok. Taki stan rzeczy potwierdza nowy szkoleniowiec drużyny. Wojciech Stawowy podczas konferencji prasowej powiedział: Do ŁKS przyszedłem w konkretnym celu i na chwilę obecną tego zadania kompletnie nie realizuję. Nie chcę, żeby ŁKS musiał się wstydzić, nie chcę sytuacji, żeby ŁKS był zespołem, który tak łatwo oddaje rywalowi pole w obrębie swojej bramki. Chcę, żeby to była drużyna, która zdobywa bramki i potrafi bronić. To jest moja praca, którą przyszedłem tu wykonywać i chcę to robić dalej, ale chcę też widzieć jej efekty. Na razie tego nie widzę. Sytuacja ŁKS jest arcytrudna po przeanalizowaniu tej kolejki. W pewnym stopniu jest beznadziejna.

Taka gra ełkaesiaków nie daje już nadziei na uratowanie ekstraklasy dla Łodzi.

To była już osiemnasta w sezonie porażka łódzkiej drużyny. W grze łodzian nie widać żadnych pozytywów. Taka postawa beniaminka ekstraklasy prowadzi go prosto do bram pierwszej ligi.
Zespół z al. Unii ma nadal problem nie tylko w obronie, ale także w kreowaniu akcji. To drużyna bez pomysłu na grę, która nie prezentuje ani odrobiny szaleństwa. Toporny, prymitywny futbol nie dawał ełkaesiakom żadnych argumentów w walce z rywalem. Wolne i przewidywalne aż do bólu akcje środkiem boiska nie dawały gospodarzom szans na zaskoczenie przeciwnika. Kolejny raz okazało się, że sprowadzenie Antonio Domingueza do ŁKS było wielkim błędem. Awizowany jako następca sprzedanego do Lecha Poznań Daniego Ramireza, kolejny raz udowodnił, że polska ekstraklasa, to zbyt wysokie progi, jak na jego nogi.Inna sprawa, że równie słabo zaprezentowali się także inni zagraniczni gracze ŁKS: Dragoljub Srnić, Ricardo Guima. Pirulo czy Tadej Vidmajer.

W dużej mierze to dyrektor sportowy kształtował kadrę ŁKS, co Przytuła potwierdził w jednym z wywiadów: - Oczywiście prezes może rozmawiać z trenerem, wymieniać uwagi z zawodnikami. Ale pierwszą osobą, którą powinien wysłuchać w sprawach sportowych jest dyrektor. Pod warunkiem, że mu ufa. I mamy zdrowo funkcjonujący organizm z jasnym podziałem kompetencji, gdzie dyrektor wyznacza kierunek rozwoju sportowego.
Chyba do tych słów nie potrzeba komentarza... choć warto dodać jeszcze jedno zdanie.
W ŁKS jest kierunek, który prowadzi prosto do pierwszej ligi!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany