Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każą jej płacić za cudzy teren, bo zrobiła porządki na działkach...

(kz)
– Mogę krzaki wykopać, przestać kosić trawę i niech się zarząd martwi o ten teren. – Za to, że zrobiłam tu porządki, powinni mi raczej podziękować, a nie zmuszać do dodatkowych opłat.
– Mogę krzaki wykopać, przestać kosić trawę i niech się zarząd martwi o ten teren. – Za to, że zrobiłam tu porządki, powinni mi raczej podziękować, a nie zmuszać do dodatkowych opłat. (kz)
Zarząd Ogrodów Działkowych im. J. Dąbrowskiego grozi Janinie Piwowarskiej sprawą sądową i odebraniem działki, bo... kobieta uporządkowała teren za swoim ogródkiem. Wycięła chaszcze, posadziła krzewy i zasiała trawę. Wtedy zarząd dopisał ten teren do jej działki i każe za niego płacić.

– To absurd – denerwuje się pani Janina. – Moja działka ma, zgodnie z decyzją przydziału, 307 metrów kwadratowych. Zarząd samowolnie powiększył mi ją o 70 metrów kwadratowych, dodając teren między moją działką a ogrodzeniem całego ogrodu. Kazali mi też za te dodatkowe metry płacić, chociaż to mnie chyba powinni zapłacić za to, że wyręczyłam zarząd i sama uporządkowałam wspólny teren ogrodu.
Pani Janina nie zgodziła się na powiększenie działki. Nie podpisała nowej umowy z wpisaną większą powierzchnią. Jednak zarząd ogrodu obciąża ją dodatkową opłatą około 70 zł rocznie. Ponieważ kobieta odmawia płacenia, dostała ostateczne wezwanie do zapłaty z zapowiedzią, że jeżeli nie wpłaci w sumie 163 zł 29 groszy, to pozbawiona zostanie działki. Do tego jeszcze ROD skieruje pozew do sądu o zapłatę należności za dodatkowy teren.
Gdy zarząd ogrodu podejmował uchwałę o powiększeniu działek o tereny do tej pory wspólne, pani Janina protestowała, gdzie się dało. Napisała skargę do Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Działkowców, a potem nawet do Warszawy, do Krajowej Rady PZD.
Izabela Ożegalska, prezes Zarządu Okręgowego, odpisała, że Janina Piwowarska sama się przyznała, że powiększyła działkę, bo oświadczyła, że pas zieleni poza ogródkiem za własne pieniądze uporządkowała i obsadziła...
– Mogą wykopać wszystkie tamte krzewy, przestać kosić trawę, ale siłą nie pozwolę powiększyć swojej działki – protestuje pani Janina i spokojnie czeka na pozew do sądu.
Prezes ogrodu Izabela Wenglewska nie chciała rozmawiać o całej sprawie.
– Rozstrzygnie ją sąd – powiedziała tylko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany