Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kartka z kalendarza. Historia meczu Polski z Anglią sprzed pół wieku. "Kiedy występowaliśmy z orłem na piersi, to byliśmy zjednoczeni"

OPRAC.:
Mateusz Pietras
Mateusz Pietras
Inauguracja kampanii Aleja Gwiazd Piłki Nożnej na Stadionie Narodowym z Janem Tomaszewskim, Władysławem Żmuda i Grzegorze Lato w 2018 roku.
Inauguracja kampanii Aleja Gwiazd Piłki Nożnej na Stadionie Narodowym z Janem Tomaszewskim, Władysławem Żmuda i Grzegorze Lato w 2018 roku. BARTEK SYTA/POLSKA PRESS
Dziś mija pół wieku od wydarzeń na Wembley. 17 października reprezentacja Polski sprawiła ogromną niespodziankę remisując z byłymi mistrzami świata Anglikami. Wielki sukces został dokonany na brytyjskiej ziemi. W konsekwencji Polska wygrała grupę i awansowała na mundial 1974. – Do tej pory nie udało się powtórzyć sukcesu, jaki wtedy osiągnęliśmy na Wembley, a później na mistrzostwach świata w RFN – wspomniał były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski Jan Tomaszewski z okazji 50. rocznicy "zwycięskiego" remisu z Anglią.

"Postanowiliśmy, że pokażemy im w Polsce jak gra się twardo"

Polacy w listopadzie 1972 roku rozpoczęli eliminacje MŚ od wyjazdowej porażki z Walią 0:2. Kilka miesięcy później wygrali 3:0 w rewanżu.

– Przegraliśmy z Walią i wydawało się, że zostaliśmy wyeliminowani. Oni nas pobili. Wtedy w Walii było tak, że kto się nie załapał do rugby, to szedł do piłki nożnej. Zagrali bardzo ostro. Postanowiliśmy, że pokażemy im w Polsce jak gra się twardo i to się spełniło

– powiedział Jan Tomaszewski.

Dogłębna analiza rywala

6 czerwca 1973 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie Polacy wygrali z Anglią 2:0 po golach Roberta Gadochy i Włodzimierza Lubańskiego. Przed czwartym meczem grupowym byli w komfortowej sytuacji. Do awansu wystarczył im remis.

– Wiedzieliśmy wszystko o Anglikach. Była to jedna z najlepszych reprezentacji na świecie. Tydzień przed meczem z Anglią zremisowaliśmy 1:1 z Holandią, która według mnie była wówczas jeszcze lepsza

– podkreślił podstawowy bramkarz reprezentacji w tamtym okresie Tomaszewski.

Pewność siebie niekiedy bywa przeklęta

Wyspiarze byli pewni siebie przed meczem z Polską i nie dopuszczali do siebie myśli, że może ich zabraknąć na mundialu w RFN. W mistrzostwach świata uczestniczyło wówczas 16 drużyn.

– Byliśmy krytykowani. Jerzego Gorgonia nazywali bokserem. Grzegorza Latę wysyłali do lekkoatletyki. Anglicy wcześniej wygrali 7:0 z Austrią, a my byliśmy drużyną na podobnym poziomie

– powiedział były bramkarz, który uważa, że Polska była zlekceważona przez rywala.

"Człowiek, który zatrzymał Anglię"

Anglicy niemal cały czas przeważali w meczu z Polską. Oddali 36 strzałów na bramkę, w tym 17 celnych, natomiast Polacy odpowiednio pięć i dwa. Tomaszewski był po tym meczu nazywany "człowiekiem, który zatrzymał Anglię".

– Tak mówili, ale ja to dementowałem. Człowiek, który zatrzymał Anglię to był pan trener Kazimierz Górski. Popełniłem wiele błędów na Wembley, ale moi koledzy mnie ratowali

– wyjaśnił bohater meczu, który obronił czternaście strzałów.

Utrudnienia na kilku frontach

Do przerwy było 0:0. Polacy przetrwali huraganowe ataki Anglików, a Tomaszewski popisał się wieloma spektakularnymi interwencjami. Gospodarze byli wspierani przez 100 tysięcy kibiców zgromadzonych na Wembley.

W 57. min Polacy wyprowadzili jeden z nielicznych ataków. Henryk Kasperczak podał do Grzegorza Laty, który przebiegł kilkadziesiąt metrów i wystawił piłkę Janowi Domarskiemu, a ten uderzył bez przyjęcia i strzelił gola na 1:0.

Peter Shilton popełnił błąd, bo myślał, że strzał będzie w długi róg, a piłka poszła w krótki. Uderzyłem bardzo mocno

– wyjaśnił strzelec bramki.

Bramka Domarskiego została wybrana jednym z 50 najważniejszych goli w historii futbolu przez brytyjski dziennik "The Times".

Anglicy kilka minut później wyrównali z rzutu karnego. Allan Clarke strzelił mocno w prawy róg bramki i nie dał szans Tomaszewskiemu, który rzucił się w drugą stronę.

Tomaszewski skończył mecz z kontuzją ręki, gdyż ucierpiał w starciu z Clarkiem.

Mit założycielski "Orłów Górskiego"

Polacy utrzymali remis i awansowali na mundial, wygrywając grupę eliminacyjną przez Anglikami i Walijczykami.

– Wierzyliśmy w to, że wytrwamy i tak się stało. Do dzisiaj się z tego cieszymy. Minęło 50 lat, a ja mam wrażenie, jakby to było wczoraj

– skomentował były napastnik.

Mecz na Wembley jest uważany za mit założycielski drużyny trenera Górskiego, która później zajęła w trzecie miejsce w mistrzostwach świata w RFN i zapoczątkowała najlepszy okres w historii piłkarskiej reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni pod wodzą trenera Piechniczka powtórzyli ten sukces w 1982 roku podczas mundialu w Hiszpanii.(PAP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany