KARCZMA SIDŁO ŻUKOWO pod lupą MAGDY GESSLER

Właścicielką i założycielką Karczmy Sidło jest pani Ilona. Kobieta postawiła drewnianą karczmę o nieprzeciętnych rozmiarach mając nadzieję, że będzie to dochodowy biznes. Pani Ilona liczyła, że zyski pozwolą jej na utrzymanie nie tylko siebie, ale i dwójki jej dorosłych dzieci. W biznesie rodzinnym pomaga jej córka, która pełni funkcję menedżera restauracji. Młoda kobieta przyznaje, że gastronomia nie jest tym, co chciałaby robić w życiu. Ma inną pasję -narciarstwo. Każdej zimy wyjeżdża więc w góry, żeby pracować na stoku, jako instruktor. Syn Pani Ilony zrezygnowała z pomocy mamie.Założył własny interes, bo nie jest w stanie znaleźć wspólny język z mamą odnośnie prowadzenia Karczmy Sidło. Młodzieniec uważa, że jego rodzicielka robi to w sposób niewłaściwy. Takiego samego zdania zresztą są pracownicy lokalu...

W karczmie Sidło pracują nie tylko doświadczeni kucharze. Pani Ilona zatrudnia sporo liczbę stażystów. Widocznie jest tyle pracy, że każda para rąk się przyda. Zarządzanie karczmą Sidło przez panią Ilonę nie podoba się pracownikom. Przeszkadza im chaos wprowadzany przez szefową i jej rodzinę. Narzekają, że często nie przekazuje im się istotnych informacji o rezerwacjach, zamówieniach.

Niewątpliwie Karczma Sidło ma spory potencjał. Zlokalizowana jest przy trasie prowadzącej w kierunku Gdańska. W środku jest sporo miejsca, a pracownikom -według znanej restauratorki- nie brakuje wyczucia smaku i zapału do pracy. W tych rejonach Kaszub jest też mnóstwo potencjalnych klientów...

- Ja nie jestem tutaj od gotowania- usprawiedliwiała się córka właścicieli Sidła podczas Kuchennych Rewolucji. -Od gotowania są kucharze...

Temperamentna prowadząca nie oszczędziła słów krytyki zarówno w sprawach zarządzania restauracją, jak i MENU.

-Słucham? carpaccio z dzika? Kto podaje surowego dzika?! - nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała od kucharza Magda Gessler. -Mięso z dzika jest jedynym, które nie podaje się na surowo! -wyjaśniła.

Nie podobały jej się także stawki wynagrodzenia za pracę.
-Widzę, że rewelacyjnie Pani płaci. A co nie! 100 zł miesięcznie?- Magda Gessler była szczera w rozmowie z właścicielką.
W końcu polały się łzy:

-Zostałam potraktowana bardzo źle! - mówiła z płaczem właścicielka Karczmy "Sidło".

-Zakupiłam z Grouponu kolację- wybrałam termin na walentynki, gdyż taki był dostępny. Gdy przyszliśmy na kolację do restauracji, to powiedziałam że mam Groupon wykupiony a jedna z kelnerek powiedziała - "dzisiaj Groupon omijamy z daleka". -opowiada pani Malwina. -Wkurzyłam się (...) Po chwili przyszła inna kelnerka i powiedziała że możemy usiąść ale niestety będziemy czekać ok 40 min na jedzenie!

-Podobają mi się zmiany wprowadzone przez panią Magdę -mówi Jurek, którego spotkaliśmy w Śledziku. -Pomysłowa nazwa lokalu, przyjemny wystrój i znakomite jedzenie. sam nie umiem przygotować dziczyzny, a bardzo lubię mięso z dzika, więc z pewnością będę tu zaglądał często.

EL TORO KUCHENNE REWOLUCJE W ŁODZI. Czy Magda Gessler rzucała talerzami? [FILM, zdjęcia]