Przynajmniej w kilku oficjalnych wypowiedziach dali temu wyraz prominentni działacze Polskiego Związku Piłki Nożnej, więc oczekiwanie dalszej walki o punkty w tej klasie rozgrywkowej naprawdę nie na nic wspólnego z filmami sciencie fiction. Trzeba czekać oraz wierzyć, że sytuacja zdrowotna w naszym kraju na to pozwoli.
Raz jeszcze podkreślmy, że fakt, iż podopieczni trenera Marcina Kaczmarka autentycznie chcieliby kontynuować sezon, bardzo dobrze o nich świadczy. Przecież, gdyby do tego nie doszło, to lider z Łodzi na 99,9 procenta i tak znalazłby się w pierwszej lidze.
Portal 90minut.pl opublikował ostatnio kilka statystycznych ciekawostek. W tym dotyczących również czterokrotnych mistrzów Polski.
Kilka serii łodzian w ekstraklasie faktycznie były wyjątkowo efektownych. Jak choćby serial dwunastu kolejnych zwycięstw (w 1996 i 1997 roku), czy też passa 37 meczów bez porażki (lata 1995-1996)
Ale imponująco wygląda też liczba „44”. Od 16 maja 1981 do 29 kwietnia 1984 roku Widzew nie znalazł pogromcy w starciach w Łodzi.
Przed obecnym sezonem liczyłem, iż widzewiacy zdołają zachować miano niepokonanego zespołu przy al. Piłsudskiego. Tak się nie stanie. 3 listopada Widzew uległ Resovii 0:1. Gol nie powinien zostać uznany, sędzia Paweł Dziopak się ośmieszył. Nie zmienia to jednak faktu, że akurat w tej sytuacji tak solidni zawodnicy, jak Daniel Tanżyna i Sebastian Rudol zachowali się, jak zaspani juniorzy.
Boniek z kolejnym wyzwaniem