Kamienica z lokatorami na sprzedaż. Mieszkańcy protestują

- To nasz protest przeciwko planowanej przez miasto sprzedaży udziałów w budynku - tłumaczą mieszkańcy. - Przez lata urzędnicy zwodzili nas możliwością wykupu mieszkań na własność. Ostatecznie postanowili oddać je prywatnej firmie, nie zważając na to, co się z nami stanie.

- Gdy się tu wprowadzałam z mężem ponad 20 lat temu zapewniano mnie, że mieszkania będzie można wykupić - mówi Grażyna Wiśniewska, lokatorka z II piętra. - Złożyliśmy więc wniosek i cierpliwie czekaliśmy. I osiem lat temu okazało się, że sprzedaż lokali jest niemożliwa.

- Znalazł się jeden z dawnych właścicieli budynku - mówi Gabriel Ferliński, inny lokator. - Miasto przekazało mu jedną ósmą udziałów w nieruchomości. Ponieważ budynek miał różnych udziałowców, mieszkań nie można było sprzedać lokatorom.

Wkrótce spadkobierca sprzedał udziały nowemu właścicielowi, a ten kolejnemu, ale mieszkańcy nie rezygnowali z walki o wykup lokali.
- Nadal istniała na to szansa, wystarczyło, żeby miasto odkupiło udziały lub dokonało sądowego wydzielania współwłasności - mówi Gabriel Ferliński.

Dwa miesiące temu okazało się, że miasto wybrało trzecie wyjście z sytuacji.
- Pani prezydent zwróciła się do właściciela z pytaniem, czy zechce sprzedać swe udziały, ten jednak odmówił - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydenta Łodzi. - W związku z tym podjęła decyzję o wystawieniu udziałów miasta na przetarg.

- Jesteśmy bardzo poruszeni tą decyzją - komentują mieszkańcy. - Miasto chce nas po prostu sprzedać jak zwierzęta. Wielu z nas mieszka w tej kamienicy od kilkudziesięciu lat. Boimy się, że teraz trafimy na bruk.