Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kałuża uwięziła inwalidę

(gb)
Jan Kwiatkowski, inwalida, który porusza się na elektrycznym wózku, utknął wczoraj w gigantycznej kałuży na podwórzu kamienicy przy ul. Wólczańskiej 137, gdzie mieszka. Nie mógł wydostać się z posesji.

- 36 lat tu mieszkam, a takiego rozlewiska jeszcze nie widziałem - mówi pan Jan. - Mój wózek elektryczny ma nisko umiejscowiony silnik, jak wjadę w kałużę głębszą niż 10 centymetrów, to mogę nie wyjechać, bo silnik przestanie działać.
Z pokonaniem rozlewiska sięgającego połowy podwórza problem mają nawet samochody. Jan Kwiatkowski na swoim wózku jest w stanie wjechać do połowy ogromnej kałuży. Dalej wody jest tyle, że zalewa silnik. Od wjazdu do bramy, przez którą mógłby wydostać się na ulicę, dzielą go zaledwie dwa metry. Mężczyzna jednak rozkłada bezradnie ręce.
- Głębiej nie wjadę - mówi. - Jak zrobi się zwarcie, to będę uziemiony, a muszę dziś jechać do szpitala na badania, nie wiem jak to zrobię.
Po telefonie do administracji na miejsce przyjechało pogotowie mieszkaniowe. Robotnicy, brodząc w wodzie, znaleźli kratkę spustową, wyjęli ją i próbowali udrożnić odpływ, grzebiąc łomem w studzience. Woda jednak nie spłynęła.
- Tu potrzebny jest hydraulik - stwierdził jeden z mężczyzn, po czym ekipa odjechała.
Dopiero po południu na miejscu pojawił się specjalistyczny samochód wyposażony w pompę, przy pomocy której usunięto wodę, a pan Jan mógł opuścić posesję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany