Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalistenika to sport dla każdego - przekonuje łódzki trener tej dyscypliny sportu - Łukasz. FOTO WIDEO

Magdalena Jach
Magdalena Jach
Łukasz Golis-Gorący  - pasjonat i trener kalisteniki
Łukasz Golis-Gorący - pasjonat i trener kalisteniki Grzegorz Gałasiński
Na pewno widzieliście na zdjęciach, w relacjach z zawodów w gimnastyce sportowej albo w programach typu talent show ludzi, wykonujących tzw. flagę – czyli ćwiczenie, polegające na uchwyceniu się pionowego drążka i rozwinięciu ciała równolegle do podłoża. To wyższa szkoła kalisteniki. Ale codzienne pompki albo zwisanie na drążku głową w dół – co obserwujemy lub sami wykonujemy na siłowni albo na placach treningowych na osiedlach czy w parkach to też jest kalistenika.

Kalistenika - sport dla każdego

Efektowna gimnastyka - siła i piękno

Na pewno widzieliście na zdjęciach czy w relacjach z zawodów w gimnastyce sportowej ludzi, wykonujących tzw. flagę – czyli ćwiczenie, polegające na uchwyceniu się pionowego drążka i rozwinięciu ciała równolegle do podłoża. To wyższa szkoła kalisteniki. Ale codzienne pompki albo zwisanie na drążku głową w dół – co obserwujemy lub sami wykonujemy na siłowni albo na placach treningowych na osiedlach czy w parkach to też jest kalistenika. Bo kalistenika to trening z wykorzystaniem własnej masy ciała. Efekty niełatwego i długotrwałego treningu są niezwykłe nie tylko ze względów widowiskowych – choć one oczywiście budzą zachwyt u obserwujących. Służą poprawie sylwetki, wzmacniają i rzeźbią mięśnie, dodają siły. Poprawiają samopoczucie i uwalniają od bólu kręgosłupa w odcinku lędźwiowym.

Potwierdza to Łukasz Golis–Gorący, pasjonat kalisteniki i jeden z nielicznych trenerów tej dyscypliny w województwie łódzkim.
Prowadzi grupy kalisteniki w łódzkich klubach oraz treningi personalne, studiuje też fizjoterapię na Uniwersytecie Medycznym.
Kalistenika to jest dyscyplina siłowa, w której wykorzystuje się głównie masę ciała, ale też konstrukcje – drążki i inne przybory.
- Może ją uprawiać każdy - przekonuje Łukasz. - Wszystko zależy od masy ciała. Czy jest ona duża czy mała – to pojęcie dość względne, bo zależy od masy mięśniowej, jaką dysponuje dany człowiek. Trzeba dźwignąć tyle ile się waży.
Warto spróbować, bo to jest mało kontuzyjna dyscyplina. W pewnym sensie jest to też terapia, którą warto stosować dla odciążenia organizmu. Można wykorzystywać ją jako dobry sposób budowania masy mięśniowej, a także sposób na podkręcenie aktywności fizycznej, co przełoży się na zgubienie zbędnej tkanki tłuszczowej.

Oczywiście - jak w każdym sporcie - zaczynając kalistenikę - trzeba uzbroić się w cierpliwość i wytrwale ćwiczyć. Małymi krokami dochodzi się do kolejnych postępów. Jednak satysfakcja jest godna tego wysiłku. Warto go podjąć dla siebie.

- Należy być w treningach cierpliwym, należy czekać na efekty – ale da się je osiągnąć po wielu godzinach, miesiącach, nawet latach - potwierdza Łukasz. - Nic nie przychodzi od razu – trzeba nabyć doświadczenia, przełamać strach przed ćwiczeniami i trzeba czekać na przybór masy mięśniowej, który jest niezbędny dla wykonywania kalistenicznych ćwiczeń. Warto zaczynać z trenerem – jest potrzebne choć ja zaczynałem jako samouk, dużo razy próbowałem wielu ćwiczeń, często przypłacając to kontuzjami. Mógłbym uniknąć tego, trenując pod okiem fachowca. Zacząłem kalistenikę z dwóch powodów – po pierwsze trenowałem kiedyś rzut oszczepem, miałem siebie za kogoś silnego, jednak pewnego dnia gdy chciałem spróbować zwykłego wiszenia – zobaczyłem swoją niemoc, poczułem, że spadam. Więc chciałem się wzmocnić. A drugi powód to zdrowie. Doskwierały mi duże problemy z odcinkiem lędźwiowym kręgosłupa, jest to bardzo powszechne i występuje u wielu osób. Musiałem podjąć trening mocno wzmacniający mój tułów, moje mięśnie głębokie oraz powierzchowne brzucha. Teraz jest zdecydowanie lepiej, nie odczuwam już bólu.

Kalistenika i jej historia
Kalistenika to trening z wykorzystaniem własnej masy ciała. Stała się dziś modna. Efektowne ćwiczenia, jakie prezentują osoby, które ją uprawiają, można podziwiać w mediach społecznościowych. W naszym mieście też są pasjonaci kalisteniki. Można czasem spotkać ich trenujących na drążkach na osiedlach albo w parkach. Przykuwają uwagę przechodniów, którzy często zatrzymują się, aby popatrzeć. Nie szczędzą im słów uznania, widząc jak silne mają ręce i jak pracują ich mięśnie, gdy podciągają się, zmieniają pozycje.

Kolebką kalisteniki była już starożytna Grecja. Trenowali ją greccy żołnierze, a samo słowo z greki łączy dwa wyrażenia, określające siłę i piękno. Ponad 100 lat temu pojęcie to wróciło do ówczesnego języka na użytek zachęcania młodych kobiet, aby ćwiczyły nieco więcej, starając się nabrać siły i wdzięku.
Dziś kalistenika kojarzy się ze widowiskowym sportem, który dla wielu ludzi na świecie staje się stylem życia. W mediach społecznościowych można oglądać ich spektakularne popisy w staniu na rękach, podciąganiu i innych imponujących wyczynach, w których kluczową rolę gra siła równoważąca ciężar ciała.
Czym jest kalistenika tłumaczy Brytyjczyk Tim Stevenson, współzałożyciel School of Calisthenics w Nottingham.
- Nasz kalisteniczny etos obraca się wokół treningu z wykorzystaniem własnej masy ciała i ma pomóc ludziom poruszać się lepiej, uzyskiwać nadludzką siłę i mieć więcej radości z ćwiczeń. Chodzi o bardzo naturalną formę treningu. Ciężary mamy dopiero od 1928 roku, kiedy je wymyślono. Wcześniej, przez naprawdę bardzo długi czas, ludzie stawali się silniejsi tylko i wyłącznie dzięki masie własnego ciała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany