Jutro w Rzeszowie gra ŁKS. Teraz beniaminek na drodze piłkarzy ŁKS

Porównanie wydaje się zasadne, bowiem sportowa dyspozycja piłkarzy ŁKS rozwija się w zawrotnym tempie. No może jeszcze z jakością nie zawsze jest najlepiej, ale ostatnie wyniki pierwszoligowej drużyny robią wrażenie.
Podopieczni trenera Kazimierza Moskala wygrali cztery ostatnie spotkania. Dwukrotni mistrzowie Polski pokonali na wyjeździe GKS Tychy 1:0 i Chrobrego Głogów 3:2, a u siebie wygrali 2:1 ze Skrą Częstochowa i 2:0 z Puszczą Niepołomice. To sprawiło, że łodzianie są wiceliderami rozgrywek.

Jutro kolejny mecz na boisku rywala. Tym razem łodzianie jadą do Rzeszowa, gdzie zmierzą się ze Stalą, beniaminkiem pierwszej ligi. Trudno mówić o udanym początku rozgrywek w wykonaniu zespołu z Podkarpacia.
Podopieczni trenera Daniela Myśliwca po jednym zwycięstwie, dwóch remisach i takiej samej liczbie porażek plasują się na jedenastym miejscu w tabeli.

A warto przypomnieć, że Stal była pierwszym beniaminkiem pierwszej ligi. Zespół z Rzeszowa, już pod koniec kwietnia, na cztery kolejki przed końcem drugoligowego sezonu, zapewnił sobie, po 28 latach, awans na zaplecze ekstraklasy.
Wczoraj najbliższy rywal ŁKS wzmocnił się młodym napastnikiem. Mowa o 18-letnim Ramilu Mustafaevie. Zawodnik Legii Warszawa, urodzony w Machaczkale, został wypożyczony do Stali do końca bieżącego sezonu.

- Chcę jeszcze raz powtórzyć, to co mówiłem już wcześniej, żeby gdzieś tam studzić pewne opinie nie tylko o zespole i o mnie, ale również o poszczególnych indywidualnościach, bo chcielibyśmy w spokoju pracować i przygotować się do następnego meczu - kolejny raz apeluje trener Moskal.
Pewnie w tej materii nie da się już nic chyba zrobić. Pociąg ruszył w doskonałym tempie i pięknie mknie ku ekstraklasie. Wraz z nim rosną nadzieje kibiców...