Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jutro Stomil - ŁKS. Łodzianie muszą być pewni własnej mocy!

Jan Hofman
Przed piłkarzami ŁKS ostatni w tym roku mecz pierwszej ligi Łodzianie zakończą zmagania sobotnim wyjazdowym spotkaniem ze Stomilem.

Pewnie w ŁKS nadal trwają dyskusje, jak to się stało, że drużyna w spotkaniu w Katowicach nie wywalczyła trzech punktów. Remis z zajmującym ostatnie miejsce w tabeli GKS to zapewne spore rozczarowanie dla wszystkich związanych z klubem z al. Unii. Łodzianie, choć wypracowali wiele bramkowych sytuacji, nie zdołali zatopić rywala, będącego w poważnym kryzysie sportowym.

Choć trzeba przyznać, że łodzianie są sami sobie winni. I w tym przypadku nie chodzi wyłącznie o brak skuteczności ełkaesiaków. W taktyce ŁKS dało się zauważyć zbyt wiele zachowawczości, kunktatorstwa i co bardzo dziwne, braku wiary we własną moc. Pozbawienie się na własne życzenie atutu, jakim bez wątpienia jest gra skrzydłami, okazało się kosztowne. Dotyczy to oczywiście pierwszej części spotkania, ale właśnie tych czterdziestu pięciu minut zabrakło do tego, by wracać ze Śląska w doskonałych humorach.

Wierzymy, że trener Kazimierz Moskal przespał się już z tym problemem i w Olsztynie zobaczymy taką drużynę, która swoją postawą imponowała na pierwszoligowych boiskach.

Warto stawiać na sprawdzone schematy, bo one przybliżają zespół z al. Unii do bram ekstraklasy. Wyraźnie widać, że eksperymenty nie przynoszą oczekiwanych rezultatów i są bardzo kosztowne, bo ŁKS spadł na trzecie miejsce w tabeli, które, choć jest bardzo prestiżowe, nie daje prawa gry w krajowej elicie. A przecież w klubie przy al. Unii wszyscy marzą o nawiązaniu do bogatych tradycji 110-letniego klubu.

Nie wiadomo czy przeciwko Stomilowi (sobota, godz. 16) będzie mógł zagrać Maksymilian Rozwandowicz. Stoper ełkaesiaków doznał urazu barku w spotkaniu z Termaliką i z tego powodu nie wystąpił w środowym spotkaniu z GKS. Na pewno w tym meczu nie zagra Patryk Bryła, który w środowym spotkaniu doznał urazu kostki i musi się poddać dłuższemu leczeniu.
Tak się składa, że piłkarze ŁKS po raz drugi z rzędu zmierzą się z zespołem borykającym się z poważnymi problemami. W środę łodzianie rywalizowali z GKS Katowice, drużyną pogrążoną w dużym sportowym kryzysie, nad którym próbuje zapanować już trzeci tej jesieni szkoleniowiec.

Jutro ełkaesiacy staną do walki z piłkarzami klubu, który mierzy się z poważnym problem organizacyjno-finansowym.

W połowie listopada zawodnicy Stomilu, na znak protestu, nie trenowali przez dwa dni. W ten sposób piłkarze chcieli zwrócić uwagę na permanentne problemy finansowe klubu z Olsztyna.

Klub ze stolicy województwa warmińsko-mazurskiego tonie w długach i w uzdrowieniu sytuacji nie pomagają nawet dotacje z miasta. Piłkarze nadal nie dostali wszystkich zaległych wypłat.

Bunt zawodników stawiał pod znakiem zapytania mecz ligowy Stomilu z Bytovią (17 listopada). Jeszcze dwa dni przed spotkaniem wydawało się, że ligowy pojedynek zostanie odwołany, a klub wycofa się z pierwszej ligi i nie dokończy już rozgrywek. Pożar chwilowo ugaszono.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jutro Stomil - ŁKS. Łodzianie muszą być pewni własnej mocy! - Express Ilustrowany

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany