Umówmy się, chyba żaden z sympatyków dwukrotnych mistrzów Polski nie jest zadowolony po bezbramkowym remisie ze Skrą Częstochowa.
Rozgrywane chwilami przy ulewnie padającym deszczu piątkowe spotkanie na stadionie przy al. Unii nie było wielkim widowiskiem. Po raz kolejny potwierdziło się jednak, iż największym problemem podopiecznych trenera Kibu Vicuny jest brak umiejętności zadania decydującego ciosu. W pewnym momencie wydawało sie, iż ambitny beniaminek z Częstochowy po prostu musi „pęknąć”. Ale łodzianom zabrakło precyzji, a później mogli nawet mówić o szczęściu, bowiem to występujący oficjalnie w roli gospodarzy goście mieli bardziej klarowne okazje do zdobycia gola.
A takich niewykorzystanych szans w tym sezonie było w przypadku ełkaesiaków znacznie więcej. Inna sprawa, że to nie jest odpowiedni moment, żeby akurat teraz to rozpamiętywać
Jutro o 18 ŁKS zmierzy się bowiem w Głogowie w zaległym meczu z Chrobrym. Ewentualne zwycięstwo sprawi, że awansuje w tabeli z siódmej lokaty do strefy, która zapewnia walkę w barażach o awans do ekstraklasy. A to z całą pewnością dodałoby przysłowiowych skrzydeł tej drużynie. Jest więc o co walczyć.
W minionym sezonie ŁKS pokonał Chrobrego na stadionie przy al. Unii 4:0, chociaż jeszcze po ponad godzinie walki był bezbramkowy remis. Poźniej do siatki gości trafiali: Samu Corral (63), Carlos Moros Gracia (67), Pirulo (77) oraz Antonio Dominguez (90). Natomiast na Dolnym Śląsku lepsi okazali się głogowianie, zwyciężając 1:0 (0:0) po bramce Mikołaja Lebedyńskiego (57). W 42 min Mateusz Machaj nie wykorzystał karnego.
W Głogowie gospodarze są groźni dla każdego
Drużyna Chrobrego, prowadzona przez trenera Ivana Djurdjevicia (już od ponad dwóch lat jest szkoleniowcem tego zespołu), jest groźna przede wszystkim na własnym stadionie. Wystarczy wspomnieć, że w sezonie 2021/2022 głogowianie doznali u siebie zaledwie jednej porażki (0:1 ze Skrą Częstochowa). Wygrali zaś pięciokrotnie, raz remisując. W ostatnim starciu Chrobry pokonał w Głogowie Arkę Gdynia 1:0 (0:0) po główce Michała Michalca.
Jutro zabraknie ukaranego czwartą żółtą kartką Roberta Mandrysza. Szczęście miał Mavroudis Bougadis, który za brutalny faul nie obejrzał nawet żółtego kartonika.
Chrobry: Leszczyński - Ilków-Gołąb, Michalec, Bougadis, Ziemann - Dziąbek (66, Cywka), Mandrysz, Rzuchowski (82, Tupaj), Lebedyński, Piła - Turski (74, Machaj).
Dylematy kadrowe szkoleniowca łodzian
Podopieczni Vicuny spotkali się na zajeciach w poniedziałek. A już po dzisiejszym treningu drużyna wyruszy w podróż na Dolny Śląsk.
Jak już informowaliśmy, w Głogowie zabraknie Jana Sobocińskiego (pauza za cztery żółte kartki). Ale hiszpański szkoleniowiec będzie już mógł skorzystać z usług wracających po przymusowej przerwie Bartosza Szeligi, Jakuba Tosika i Pirulo. Nie zdziwimy się, jeżeli cała wspomniana trójka rozpocznie mecz w Głogowie.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Nagłe wieści o Janinie i Tadeuszu z "Sanatorium miłości"! Znamy sensacyjne szczegóły
- "Nasz Nowy Dom" czekają spore zmiany! Romanowska nie pomoże już biednym rodzinom
- Tak córka Marty Kaczyńskiej radzi sobie w Korei. Niesamowite, jak się zmieniła [FOTO]
- Prześledziliśmy przemianę włosów Majdana. Było ściernisko, a dziś jest San Francisco