Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze można uratować Widzew. Trzeba działać szybko i mądrze

(bap)
Dziś nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy wiosną piłkarze Widzewa zagrają w I lidze.
Dziś nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy wiosną piłkarze Widzewa zagrają w I lidze. Krzysztof Szymczak
Tylko szybkie i skuteczniejsze, a raczej mądrzejsze niż do tej pory działanie szefów Widzewa może uratować klub przed wycofaniem drużyny z rozgrywek I ligi. – To jeszcze możliwe, jeśli wszyscy rzeczywiście tego chcą – mówi prezes ŁZPN, Edward Potok.

Po piątkowej decyzji Komisji ds. Licencji Klubowych, która z powodu zbyt późnego dostarczenia zgody na organizację imprezy masowej nie zgodziła się na rozegranie pierwszego ligowego wiosennego meczu Widzewa z Sandecją w Byczynie oraz zawiesiła mu licencję na grę w I lidze, sytuacja klubu z al. Piłsudskiego stała się bardzo zła.

Zasłużonemu klubowi grozi bowiem wycofanie z rozgrywek, a w konsekwencji upadłość. Dlatego szefowie Widzewa natychmiast podjęli decyzję o złożeniu odwołania do Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN, a o tym, czy zespół zostanie przywrócony do pierwszoligowej rywalizacji mogą zadecydować działania szefów klubu w najbliższych dniach.

– Widzew można jeszcze uratować, ale mamy na to naprawdę mało czasu i trzeba to zrobić z głową – mówi nam prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej, Edward Potok, który zdradza, że od piątku jest w stałym kontakcie z prezesem Widzewa Sylwestrem Cackiem. – Samo złożenie odwołania nic nie da, jeśli nie pójdą za tym kolejne kroki. Z tego, co wiem, Widzew nadal upiera się przy grze na stadionie w Byczynie, ale tu największym problemem jest brak zgody na organizację imprez masowych. Klub musi posiadać taki dokument obowiązujący na całą rundę, a z jego uzyskaniem, ze względu na negatywną opinię policji, będzie ogromny problem. Niech działacze przekonują burmistrza Poddębic, ale jednocześnie radzę im przedstawienie alternatywnej umowy na stadion, który spełnia wymogi licencyjne i ma wszystkie pozytywne opinie policji oraz innych służb. Jestem przekonany, że wówczas zawieszenie licencji zostanie cofnięte i Widzew normalnie dokończy rozgrywki.

Według Potoka, w przypadku dostarczenia przez Widzew wymaganych dokumentów jest duża szansa, że NKO zbierze się jeszcze w tym tygodniu, choć jego przewodniczący ma aż 21 dni, by wstępnie ocenić wniosek. W przypadku pozytywnej decyzji łódzka drużyna mogłaby więc rozegrać sobotni mecz z GKS Tychy, który może mieć ogromne znaczenie w walce o utrzymanie się w I lidze.

– To będzie możliwe, jeśli wszyscy rzeczywiście tego chcą – mówi tajemniczo prezes ŁZPN. – My jako związek deklarujemy klubowi wszelką pomoc, bo obawiam się, że osoby, które są w Widzewie same nie da sobie rady. Kolejne błędy mogą być już zbyt kosztowne. Dziś w tej sprawie będę rozmawiał też z władzami Łodzi. Wiem, że pan Cacek przedstawił pewną propozycję pani prezydent, ale nie zdradzę, jaką.

Jeszcze bardziej zaskakuje to, że według prezesa łódzkiego związku możliwe jest rozegranie meczu z Sandecją. – Na razie walkowera jeszcze nikt nie przyznał. Ten mecz naprawdę może się odbyć – mówi.

Rozegranie spotkania w innym terminie wydaje się jednak mało realne. Nawet jeśli na przełożenie meczu zgodzi się zarząd Sandecji, co jest mało realne, nie pozwalają na to przepisy. Według uchwały PZPN, jeden z paragrafów mówi bowiem, że „spotkania mistrzowskie wyznaczane w okresowym zawieszeniu klubu należy zweryfikować jako walkowery dla przeciwnika”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany