Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli do sanatorium, to na Białoruś, czyli gdzie komercyjnie leczą się łodzianie

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
archiwum polskapress
Prywatnie do sanatorium jeździmy w parach, najchętniej za naszą wschodnią granicę. Ale popularne niegdyś Druskienniki na Litwie nie cieszą się już takim powodzeniem.

Już nie emeryci, ale 35-40-latkowie najczęściej wyjeżdżają na komercyjne turnusy do uzdrowisk. W tym roku najpopularniejszym kierunkiem jest Białoruś. Dobrze sprzedają się też wyjazdy do uzdrowisk na Ukrainie.

- Z moich obserwacji wynika, że wyjeżdżający 35 - 40 latkowie to menadżerowie, którzy chcą podreperować zdrowie - mówi Andrzej Kołłątaj, właściciel łódzkiego biura podróży. - Wcześniej jeździły głównie osoby będące na emeryturze.

Na Białorusi, jak twierdzi Andrzej Kołłątaj, baza sanatoryjna jest bardzo rozbudowana. Nie ma jednak jednej dużej miejscowości uzdrowiskowej - obiekty rozrzucone są w lasach, nad jeziorami. 7-dniowy pobyt w placówce, z pięcioma zabiegami dziennie, kosztuje od 700 do 800 zł, czyli taniej niż w Polsce. Dostępne są wszystkie zabiegi z zakresu fizjoterapii, od kriokomory po laseroterapię.

W tym roku łodzianie kupują również pobyty lecznicze w Truskawcu na Ukrainie. Za tym kierunkiem również przemawiają niskie ceny, a dodatkowo brak wiz. Wyjazdy są 8- i 13-dniowe. Za 8-dniowy pobyt z zabiegami w hotelu, w którym posiłki podawane są w formie szwedzkiego stołu, trzeba zapłacić 1050 zł.

- Jeśli komuś nie zależy na szwedzkim stole, to mogę zaproponować pobyt 13-dniowy za cenę 1390 zł - mówi Marcin Waliszewski, pracownik biura podróży.

Jadąc do sanatorium w Truskawcu nie wiemy, ile zabiegów i jakie będziemy mieli. Po przyjeździe na miejsce kuracjusz jest badany przez lekarza, który układa mu listę zabiegów.

Do popularnego niegdyś uzdrowiska w Druskiennikach na Litwie wyjeżdża natomiast coraz mniej mieszkańców naszego miasta. Powód jest jeden - bardzo wzrosły ceny. Za dobę kuracjusz musi tam teraz zapłacić od 100 do 110 euro i to w trzygwiazdkowym zaledwie obiekcie.

Borys Szyc o swojej roli w filmie „Piłsudski”: Musiałem sobie wyobrazić, że to w ogóle mogę zrobić

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany