- Pracuję w masce i przyłbicy – mówi Lidia Witkowska, kierownik apteki przy ul. Bazarowej. W tej placówce akurat zainteresowanie przyłbicami jest niewielkie. – Dla pracowników naszej apteki przyłbice na drukarce 3D wykonał znajomy pracownik Politechniki Warszawskiej w cenie po 10 zł za sztukę.
W przyłbicy, jak i w maseczce, za długo chodzić się nie da. Co jakiś czas trzeba ją zdjąć, zdezynfekować, umyć i spokojnie pooddychać.
- Przyłbice polecałbym pacjentom, którzy chorują na przewlekłą obturacyjna chorobę płuc, mają astmę, ciężkie choroby kardiologiczne i z tego powodu zwolnieni są z obowiązku zasłaniania ust – mówi doktor Michał Matyjaszczyk z poradni podstawowej opieki zdrowotnej w Matce Polce.
Obowiązek zakrywania, przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki, przyłbicy albo kasku ochronnego ust i nosa został wprowadzony w związku ze stanem epidemii. Z tego obowiązku zwolnione są m.in. osoby mający trudność w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust lub nosa. Mieszkańcy naszego województwa stosują się do obowiązku zakrywania ust i nosa. Od początku maja policjanci udzielili 130 pouczeń, wypisali 87 mandatów karnych (w kwocie do 500 zł) i 27 wniosków o ukaranie do sądu tych, którzy nie chcieli przyjąć mandatu.
Nawet niektórzy lekarze uważają, że maseczki i przyłbice zabezpieczają nas w ułamku procenta. Jak mówi twierdzi jeden z uznanych łódzkich doktorów maseczki i przyłbice chronią nas jedynie przed mandatem.
iPolitycznie - w jakim momencie w relacji polsko-ukraińskich jesteśmy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?