Jednak koniec kobiecej koszykówki w ŁKS?

O poważnych problemach organizacyjno-finansowych w klubie z al. Unii pisaliśmy już kilkakrotnie. Łódzka drużyna wprawdzie zdołała sportowo utrzymać się w ekstraklasie w sezonie 2011/2012 (mimo iż kończyła zmagania właściwie z samymi juniorkami w składzie), ale jej kłopoty nie znikły. Wręcz przeciwnie, narastały w iście lawinowym tempie.
Wystarczy przypomnieć, że sekcja ma ogromne długi (m.in. wobec byłych zawodniczek). Doszło nawet do tego, że władze Łodzi postanowiły rozwiązać umowę z ŁKS o pomocy finansowej (wszystko przez komornicze wezwania, które w sporej liczbie przychodziły do Urzędu Miasta).
Działacze nadal nie dostarczyli organizatorowi rozgrywek ekstraklasy, Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet, wymaganego projektu budżetu, więc wszystko wskazuje, że łodzianki w nich nie zagrają. Co dalej?
- Nie tracę nadziei, że wystąpimy w ekstraklasie, ale mam świadomość, że to coraz mniej realne - mówi wiceprezes ŁKS Basket Women, były trener łodzianek, Mirosław Trześniewski. - Gdyby to się nie udało, zamierzamy grać w I lidze, choć do tego także potrzebujemy pieniędzy. Nie chce mi się wierzyć, że przy al. Unii zastamy koszykarską sportową pustynię. Zrobię wszystko, żeby tak się nie stało. To jednak perspektywa, której nie możemy wykluczyć.