Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazda MPK już niedługo może stać się luksusem. Podwyżki cen biletów są tylko kwestią czasu

Jacek Zemła
Jacek Zemła
Już we wrześniu możemy się zdziwić, jak długo będziemy czekać na autobus...

Jak tak dalej pójdzie prozaiczna jazda tramwajem lub autobusem po mieście niedługo stanie się luksusem. Koszty energii trakcyjnej, paliwa i utrzymania ponad trzech tysięcy pracowników MPK są tak duże, że miasto musi dokładać do komunikacji miejskiej setki milionów złotych. W ubiegłym roku budżet Łodzi dopłacił do MPK ok. 700 mln zł, a wpływy ze sprzedaży biletów nieznacznie przekroczyły 100 milionów. W tym roku może być jeszcze gorzej - wszystko, co potrzebne do funkcjonowania komunikacji zdrożało o kilkadziesiąt procent, duża jest także presja pracowników na podwyżki, którą powoduje galopująca inflacja. Miasto broni się jak może przed zwiększaniem wydatków na komunikację miejską, ale to z kolei powoduje odpływ kierowców i motorniczych. Ci pierwsi otrzymują o wiele lepsze pieniądze w innych firmach przewozowych lub w transporcie towarowym. Ci drudzy odchodzą do innej pracy. Już niebawem może być tak, że nie będzie nas miał kto wozić.

Taka sytuacja na rynku usług komunikacyjnych każe zadać pytanie, o ile wzrosną ceny biletów MPK w Łodzi. Bo że taka podwyżka nastąpi, nikt nie ma wątpliwości. Podniesione od stycznia o 30 procent ceny biletów nie pokrywają nawet jednej trzeciej wydatków, jakie na utrzymanie tramwajów i autobusów ponosi miasto. Ale czy przerzucanie na pasażerów rosnących kosztów ma sens? Czy nie doprowadzi do tego, że ludzie przestana jeździć MPK bo nie będzie ich zwyczajnie stać na bilet?

- Ceny biletów ustala miasto, nie zależy to w żadnej mierze od nas - zastrzega Zbigniew Papierski, prezes MPK-Łódź. - Jednak jestem pewien, że taka podwyżka nastąpi, bo inaczej do komunikacji będą dokładać wszyscy mieszkańcy ze swoich podatków, a nie ci, którzy z przejazdów korzystają. To byłoby niesprawiedliwe.

- Na razie nie rozważamy zmian cen biletów komunikacji miejskiej - mówi radny Mateusz Walasek z Platformy Obywatelskiej. - Sytuacja finansowa MPK jest trudna, bo zarówno paliwo do autobusów jak i energia elektryczna do napędzania tramwajów drożeją znacznie bardziej, niż wynosi oficjalna inflacja. Póki co jednak miasto pokrywa z własnych środków zwiększone wydatki przewoźnika. Jak długo będzie to możliwe, tego nie umiem przewidzieć.

- Jak znam władze naszego miasta, to podwyżka będzie i to bardzo dotkliwa, ale zostaniemy nią zaskoczeni - komentuje sprawę Sebastian Bulak, radny PiS. - Nie będzie żadnych konsultacji ani prób podyskutowania o skali tych podwyżek, tylko odgórna decyzja pani prezydent. Na razie jednak nic na ten temat nie słyszałem.

Może więc jednak bilety w tym roku w ogóle nie zdrożeją?

- Mamy podpisaną umowę na dostawy energii elektrycznej po stałych cenach do końca 2023 roku - mówi prezes Papierski. - Podwyżki nas więc nie dotykają, chociaż trudno oczekiwać, że ktoś będzie nam sprzedawał prąd dokładając do tego. Paliwo do autobusów też mamy po cenie korzystniejszej niż rynkowa, ale nie jest ona stała tylko zależy od średniej ceny u producentów paliw. Ostatnio ceny spadają.

Prezes wskazuje jednak na inne zagrożenia. Z każdym miesiącem zmniejsza się liczba pracowników MPK. Ubywa przede wszystkim kierowców. Jedni odchodzą na emeryturę, inni zmieniają pracę zniechęceni słabymi zarobkami i ciężką, zmianową pracą. Chętnych do prowadzenia autobusów nie widać. Jak tak dalej pójdzie po wakacjach nie będzie można wrócić do normalnego rozkładu jazdy, bo zabraknie pracowników.

- Robimy wszystko, żeby pozyskać nowych kierowców - zapewnia rzecznik MPK Piotr Wasiak. - Rozpoczęliśmy w mediach społecznościowych kampanię mającą na celu przekonanie do podjęcia pracy w charakterze prowadzących pojazdy komunikacji miejskiej kobiety i osoby w wieku 50+. Oferujemy bezpłatne szkolenia i bardzo dobry pakiet socjalny. Liczymy na tych, którzy są znudzeni dotychczasową pracą, chcą zmierzyć się z wyzwaniami albo zawsze marzyli o tym, żeby prowadzić naprawdę duże pojazdy. Nasze drzwi są otwarte dla każdego, kto chce zostać kierowcą lub motorniczym.

- To nic nie da, nawet jak ktoś przyjdzie i usłyszy ile mu zapłacą za wstawanie o 2 w nocy, zjazdy po 24, odpowiedzialność za pasażerów i materialną odpowiedzialność za pojazd, to szybko sobie to przekalkuluje - mówi aktualny szofer w MPK z 15-letnim stażem. - Owszem, prowadzenie autobusów, szczególnie tych najnowszych, jest łatwe i przyjemne. Ale nie jest przyjemne stanie w korkach, a potem zbieranie tzw. jobów od rozwścieczonych pasażerów, nie jest fajna jazda po dziurawych ulicach gdzie o mały włos nie wyrwie ci kierownicy z rąk. Nie jest fajne, jak nie otworzysz drzwi za przystankiem, bo ci nie wolno, a pasażer cię „objedzie” niczym burą sukę. No i dzień wypłaty nie jest fajny, bo czujesz, że zapracowałeś na więcej niż 4 tysiące...

Już obecnie są cięcia w rozkładach. Od kilku dni linia 72 w godzinach szczytu zamiast co 15 minut kursuje co 20, a linia 78 kończy trasę na Żabieńcu, bo brakuje kierowców. We wrześniu możemy się zdziwić, jak długo będziemy czekać na autobus....

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany