Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Niedźwiedź: Z Sandecją zagraliśmy lepiej, niż z Puszczą

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
Trener Janusz Niedźwiedź
Trener Janusz Niedźwiedź grzegorz gałasiński
Piłkarze Widzewa mają za sobą dwa mecze sparingowe. Łodzianie ulegli Sandecji Nowy Sącz 1:3 i pokonali Puszczę Niepołomice 1:0. Oto, co powiedzieli po tych spotkaniach trener Janusz Niedźwiedź i zawodnicy klubu z al. Piłsudskiego.

Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa): - Te dwa mecze kontrolne to dwie różne historie, w drugim spotkaniu testowaliśmy choćby nowe ustawienie. Kluczowym z naszej perspektywy jest dopiero mecz ligowy, więc sprawdzamy różne warianty, by przygotować się doń jak najlepiej. Z pierwszych raportów medycznych wynika, że po tym intensywnym dniu nikt nie odniósł większych urazów, a to na pewno cieszy. Paradoksalnie, pomimo porażki, pod kątem kultury i jakości gry, to starcie z Sandecją było lepszym meczem, niż z Puszczą. Ten materiał treningowy, który udało się zdobyć jest na pewno ważny i będziemy go z zawodnikami analizować, Część rzeczy funkcjonowała już dobrze, część wymaga jeszcze dopracowania i to jest nasze zadanie. Po każdym treningu i każdym meczu analizujemy postawę poszczególnych zawodników, ale trzeba pamiętać, że mamy graczy na różnym etapie. Chcemy jednak optymalnie przygotować wszystkich na pierwsze ekstraklasowe spotkanie z Pogonią Szczecin.

Patryk Stępiński (obrońca, po sparingu z Sandecją): - To był sparing z zespołem, który znaliśmy z pierwszej ligi i dobry sprawdzian, jeśli chodzi o ten etap przygotowań. My staraliśmy się wykonywać mniej więcej to, co ćwiczymy na treningach, choć czasem brakowało więcej konkretów, także strzałów, prostopadłych podań. Przydarzyło się też kilka strat, a to napędzało Sandecję. W końcówce spotkania przeciwnicy wykorzystali nasze błędy i dlatego ten mecz zakończył się takim wynikiem. To oczywiście mecz sparingowy. Wiadomo, że chcemy wygrywać, bo chcemy budować mentalność. ale dzisiaj się to jednak nie udało. Jesteśmy na obozie, będzie więc czas, by usiąść, zastanowić się, co było nie tak i poprawić te rzeczy, które nie funkcjonowały. Do 75 minuty to było raczej wyrównane spotkanie. My zbyt wiele klarownych sytuacji nie stwarzaliśmy, ale Sandecja również. Meczy był oparty głównie na rozgrywaniu piłki w środku pola. Rzeczywiście ten ostatni kwadrans gry wyglądał tak, że zespół przeciwnika zrobił zmiany, a my nie - mieli przez to przewagę w posiadaniu piłki i w stworzonych sytuacjach.

Bartosz Guzdek (napastnik, po sparingu z Puszczą): - Myślę, że ten mecz toczył się w trudnych warunkach, zarówno dla jednej, jak i dla drugiej drużyny. Temperatura trochę nie dopisywała. Walczyliśmy do samego końca o wygraną z Puszczą i staraliśmy się do ostatnich sił zmienić wynik spotkania na korzystny dla nas. W końcówce udało nam się to zrobić, a to, że zagraliśmy bez zmian nie ma też takiego ogromnego znaczenia, bo musimy być gotowi na 90 minut.

Paweł Zieliński (obrońca, po sparingu z Puszczą): - Ciężka przeprawa za nami, bo każdy z nas rozegrał pełne 90 minut. Dało się odczuć to, że ciężko trenujemy i zauważamy wszyscy, że małymi krokami, z każdym meczem idziemy do przodu. Wynik zadowalający, co do gry - bywało różnie, ale wiadomo, że to okres przygotowawczy. Co prawda wyniki w sparingach nie są szalenie istotne, ale gdy wygrywasz to morale idą w górę. Dla nas ma to poniekąd jakieś znaczenie, dlatego cieszymy się, że wygraliśmy i pracujemy dalej.

Kristoffer Norman Hansen (pomocnik, po sparingu z Puszczą): - Było dziś gorąco jak w saunie, bo 35 stopni Celsjusza to warunki naprawdę niezwykle wymagające. W taką pogodę biegasz mniej, biegasz wolniej, szybciej się męczysz i jedyną receptą na sukces jest utrzymanie się przy piłce, ale nie po to, by jeszcze mniej biegać, a po to, by to rywal biegał więcej. W pierwszej połowie meczu z Puszczą, choć w drugiej w sumie też, nie za bardzo kontrolowaliśmy wydarzenia boiskowe. Tak naprawdę to przeciwnicy byli częściej przy piłce przez właściwie całe spotkanie, a my nie mogliśmy złapać odpowiedniego rytmu. Pierwsze 45 minut rozegraliśmy w ustawieniu 4-4-2, co też miało wpływ na nasze podejście do gry. Nie kreowaliśmy za wielu sytuacji w ataku, ale w drugiej połowie, przynajmniej w mojej opinii, było odrobinkę lepiej, a na pewno byliśmy już trochę częściej w posiadaniu futbolówki. Z piątką z tyłu łatwiej przejść z fazy obrony do oskrzydlających ataków i myślę, że to właśnie ta zmiana taktyczna poprawiła naszą grę.

Wypowiedzi za oficjalnym klubowym portalem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany