Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa): - Przede wszystkim panuje w nas wszystkich ogromna złość, bo wypuściliśmy zwycięstwo z rąk. Ostatnie kilkadziesiąt sekund spowodowało, że mamy kiepskie nastroje. Ten tydzień był dla nas dobry, wygraliśmy z dwoma wymagającymi przeciwnikami. Liczyliśmy, że ten trzeci mecz także zakończy się zwycięstwem. W samej końcówce za głęboko się cofnęliśmy. Jesteśmy mocno rozczarowani takim obrotem sprawy. Mieliśmy wystarczająco dużo możliwości, żeby ten mecz ,,zamknąć", nawet w pierwszej połowie. Tylko jedna bramka przewagi to zawsze w pewnym sensie niebezpieczeństwo. Jest wtedy niepewność, trzeba temu przeciwdziałać, tak jak robiliśmy to w Katowicach. Dziś przez pewien czas zastopowaliśmy Skrę, ale w ostatnich sekundach nie uniknęliśmy błędu. W takich sytuacjach trzeba wykazać się totalną determinacją. Dziękuję kibicom za wspaniały doping. Dziękuje też wszystkim dzieciom, które były dziś na meczu. Atmosfera była fantastyczna, tym bardziej żałujemy, że uciekły nam punkty.
Jakub Dziółka (trener Skry): - Gratuluję mojemu zespołowi gry do końca. Niedawno prowadziliśmy 2:0 z Chrobrym i ostatecznie zremisowaliśmy. Dzisiaj przegrywaliśmy i walczyliśmy do końca. Większość ocenia nas jako zespół broniący się, ale dzisiaj pokazaliśmy, że nie tylko bronimy, ale także potrafimy grać wyżej. Ciężko pracujemy na to, żeby Skra grała dobrze i była pozytywnie oceniana. Przeciwstawiliśmy się tu dzisiaj bardzo dobremu zespołowi. Dopisujemy sobie punkt w tabeli i mamy tydzień, by przygotować się do kolejnego meczu. Niełatwo jest grać wiecznie na wyjeździe. Teraz gramy w Bełchatowie, logistycznie jest nam na pewno łatwiej. Zrobimy wszystko, by Skra Częstochowa grała w przyszłym sezonie w pierwszej lidze.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?