Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Matusiak, prezes UKS SMS: Piłka nożna kobiet to już sport masowy

hof
Rozmawiamy z Januszem Matusiakiem, prezesem UKS SMS im. Kazimierza Górskiego

Piąte miejsce w ekstralidze, trzy złote i jeden srebrny medal mistrzostw Polski w rozgrywkach dziewczynek od dziesięciu do dziewiętnastu lat. Czy to najlepszy sezon w pięcioletniej historii sekcji piłki nożnej kobiet UKS SMS?

- Na to wychodzi. Od razu warto dodać, że futbol kobiet, mimo różnych przeciwności, to już sport masowy w Polsce. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, a więc najbardziej wiarygodnego źródła, kobieca piłka, pod względem liczby zawodniczek trenujących w klubach, ustępuje w naszym kraju już tylko siatkówce.

Kiedy to się zmieni?

To tylko kwestia czasu, kiedy ją prześcignie, tak jak w Niemczech, Anglii, Francji, Skandynawii, krajach Beneluksu i Półwyspu Iberyjskiego. To samo, a nawet na większą skalę, dzieje się w Ameryce, Kanadzie, Meksyku, Brazylii, Kolumbii, Japonii, Chinach i w Korei. Piłka nożna pod względem popularności bije na głowę inne dyscypliny, czy to się komuś podoba czy nie. Dziewczyny już nie tylko chcą podziwiać Ronaldo, Messiego i Lewandowskiego, ale chcą grać jak oni. Jeszcze nie ma kobiecych wzorców, ale wkrótce też będą.

W jakim wieku dziewczynki zaczynają treningi?

My przyjmujemy do sekcji siedmioletnie dziewczynki, a wkrótce jeszcze młodsze. Pod wodzą trenerki Anny Kaźmierczak najmłodsze uczą się przede wszystkim techniki, duży nacisk położony jest na zajęcia ogólnorozwojowe, czyli to co jest największą słabością wielu polskich dzieci. Pod wodza Ani, dziesięciolatki, w Pucharze z Podwórka na stadionie w Tymbarku, największej w kraju sportowej imprezie masowej, zajęły dziesiąte miejsce, a dwunastolatki trenera Sebastiana Papisa wywalczyły złoty medal. W finale klubowych mistrzostwach kraju do lat trzynastu, piłkarki trenera Papisa przegrały dopiero karnymi.

Co przeszkadza w rozwoju futbolu kobiecego…

- Wciąż jest postrzegany przez niektórych działaczy PZPN i część opinii publicznej, jako hobby, modę, kiedy tymczasem niemal wszyscy w innych krajach widzą w tym profesjonalny sport, a co za tym idzie biznes. FIFA i UEFA promują kobiecy futbol nie dlatego, że są opanowane przez szalone feministki, tylko widzą w tym szanse na rozwój dyscypliny. Wiedzą, że kto stoi w miejscu, ten się cofa. Męski futbol osiągnął już niemal maksimum, bo praktycznie każdy facet, mniej czy więcej, interesuje się futbolem. Infrastruktura została dopasowana do tego, by na stadionach mogły pojawiać się rodziny (w tym mamy z córkami). Kolejnym krokiem jest dynamiczny rozwój piłki nożnej kobiet. Ważne słowa powiedział kierownik reprezentacji Norwegii U-16, podczas zeszłorocznego UEFA Development Cup, który był rozgrywany na boiskach województwa łódzkiego: „Liczba piłkarzy w norweskich klubach, jak w wielu krajach Europy, przede wszystkim ze względu na zmiany kulturowe, spada, te straty wyrównuje wzrastająca liczba piłkarek.

Niektórzy są zdania, że futbol zabija kobiecość...

Krytyków zapraszam na mecze naszych piłkarek - wysportowane i ładne dziewczyny, od których wielu chłopaków nie może oderwać oczu.

Wzrastająca popularność oznacza większą konkurencję, to pewnie i rywalizacja w ekstralidze jest coraz droższa...

- Zgadza się. Nieoficjalnie wiadomo, że budżet mistrza kraju Górnika Łęczna oscyluje w granicach miliona złotych na sezon. Medyk Konin, przez wiele lat hegemon polskiego futbolu kobiecego, obecnie otrzymuje od miasta Konin 600 tysięcy złotych dotacji na sezon. Do tego dochodzą pieniądze od sponsorów. Pierwsza drużyna Medyka wydaje 70 tysięcy złotych miesięcznie, czyli ponad 800 tysięcy złotych na sezon. AZS Wałbrzych, który w zeszłym sezonie pozyskał aż jednaście wyróżniających się piłkarek ekstraligi, zajął tylko czwarte miejsce w lidze, bo jeszcze znaczniejsze transfery - reprezentantek Polski i Słowacji - poczynili Czarni Sosnowiec.

A jak wyglądają finanse w UKS SMS?

Nasz budżet jest o połowę mniejszy od Górnika Łęczna, ale nie wliczam utrzymania naszego obiektu, które kosztuje klub całkiem pokaźne pieniądze. Dlatego piąte miejsce w ekstralidze, to lokata na miarę naszego potencjału. Wspiera nas Szkoła Mistrzostwa Sportowego, Miasto Łódź, firma Grot, Express-Bus i klinika Orto Med Sport.

Nastawiacie się na szkolenie, dopływ własnych wychowanek do pierwszej drużyny...

Oczywiście, ale pewnych spraw się nie przeskoczy. Juniorki młodsze pod wodzą trenera Adriana Sokołowskiego zdobyły trzy mistrzostwa Polski z rzędu, ale to przecież szesnastolatki. Mogą mieć kłopoty z grą w ekstralidze, wszak rozwój fizyczny jeszcze nie ten. Przypomnę też, że te dziewczyny rozegrały aż 27 meczów ligowych w sezonie, do tego dochodzą spotkania pucharowe, w kadrach i sparingi. To niemała dawka dla mężczyzn, a co dopiero dla nastolatek.

Kto więc będzie stanowił trzon drużyny trenerów Marka Chojnackiego i Michała Sławuty w rozpoczynającym się 4 sierpnia nowym sezonie?

- Jest kilka doświadczonych piłkarek: defensorka Olga Zubchyk, bramkarka Danuta Paturaj, kolejne obrończynie: Katarzyna Konat i Yurina Euro. Reszta to zawodniczki, które niedawno w zespole trenerki Marzeny Salamon zdobyły mistrzostwo Polski U-19: Oliwia Szperkowska, Magdalena Dragunowicz, Daria Kurzawa, Kasandra Parczewska, Maja Osińska, Nikola Karczewska, Nadja Stanović i Paulina Filipczak. Dołączyły do nich niedawne reprezentantki Polski U-19: Anita Turkiewicz i Maria Zbyrad oraz Klaudia Jedlińska, która wiosną leczyła kontuzję. Wszystkie te dziewczyny, w minionym sezonie mniej lub więcej, grały w reprezentacji U-19, Stanović reprezentowała barwy Czarnogóry, Filipczak strzelała gole w finałach mistrzostw Europy U-17, Szperkowska, druga bramkarka, też ma na koncie mecze w młodzieżowych kadrach Polski. Można więc powiedzieć, że mamy zespół z doświadczoną defensywą oraz z pomocą i atakiem o sporym potencjale.

Czego życzyć na nadchodzącym sezonie?

Zdrowia, zdrowia i zdrowia, oczywiście dla zawodniczek, bo wiosną trener Marek Chojnacki praktycznie nigdy nie miał, mimo olbrzymiego wysiłku sztabu medycznego, teoretycznie najsilniejszego składu. W sprawach organizacyjnych, aby wreszcie futbol kobiecy przestał być porównywany do futbolu męskiego. Nikt nie porównuje siatkarek do siatkarzy, koszykarek do koszykarzy, ja natomiast wciąż słyszę, co tam piłkarki SMS, ważni to są piłkarze ŁKS i Widzewa. Pewnie, że są ważni, a dziewczyny SMS powinny być porównywane do łódzkich siatkarek, koszykarek i piłkarek ręcznych. W niczym im nie ustępują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany