MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Matusiak, prezes UKS SMS: Medale mistrzostw Polski dają powody do dumy

Jan Hofman
Jan Hofman
O zakończonym sezonie piłkarek nożnych rozmawiamy z Januszem Matusiakiem, prezesem UKS SMS Łódź, trzeciej drużyn w kraju i zdobywcy Pucharu Polski.

Łódzka drużyna nie obroniła mistrzowskiego tytułu, ale sięgnęła po Puchar Polski. Jak pan zatem ocenia zakończony sezon?

Przyznam, że długo zastanawiałem się nad tym i doprawdy trudno mi pokusić się o wystawienie jednoznacznej oceny, powiedzieć wprost, że było na boiskach źle lub dobrze.
Z jednej strony, na pewno brak złotego medalu można traktować w kategoriach dużego sportowego niedosytu, nawet pewnego rodzaju zawodu, bo wydaje się, że mieliśmy silniejszą drużynę niż przed rokiem.
Z drugiej jednak strony, zawodniczki i ich trener osiągnęły historyczny sukces dla naszego kubu, czyli zdobyły brązowe medale mistrzostwo kraju i wywalczyły Puchar Polski. Faktem jest to, że w historii naszego UKS SMS Łódź nie mieliśmy jeszcze okazji, aby świętować w jednych rozgrywkach dwa takie ważne osiągnięcia piłkarskie. To na pewno cała masa powodów do olbrzymiej radości.
Ostatecznie kolejny raz musiałem zdać sobie sprawę z tego, że to jest sport, a on nie zawsze finalnie daje nam to, czego oczekiwaliśmy. Często w tej fascynującej dziedzinie życia nie da się czegoś zaplanować i spokojnie czekać na efekty. Dlatego cieszę się z tego, co mamy. W trakcie minionych już rozgrywek przekonaliśmy się kolejny raz, że inni nie poddają się bez walki, wręcz przeciwnie, robią wszystko, by zdetronizować króla. Zawsze aktualne jest powiedzenie - bij mistrza! Dzięki temu sportowa rywalizacja jest fascynująca i kochają ją miliony.

Widać jednak, że brak triumfu w rozgrywkach ekstraligi nie daje panu spokoju...

Oczywiście, że fajnie jest być najlepszym klubem w kraju, bo to jest przecież sens i najważniejszy cel pracy piłkarek nożnych, trenerów i oczywiście nas działaczy. Kolejny raz podkreślę, że sukcesy wywalczone przez nasze zawodniczki, to takie bardzo przyjemne, oczywiście wspaniałe i niezwykle przyjemne ukoronowanie wysiłku, nie tylko sportowego.
Kiedy jednak spokojnie analizuję minione rozgrywki, to chyba sami sobie zamknęliśmy drogę do złota. Potwierdzają to wyniki. Przegraliśmy bezpośrednie pojedynki z GKS Katowice i Górnikiem Łęczna i dlatego trzeba się było zadowolić brązowy medalem. Takie są reguły piłki nożnej. W tym sporcie liczą się punkty, a nie wrażenie artystyczne.

Ma pan żal do zawodniczek?

Nie, w żadnym wypadku. Doceniam pracę jaką wykonały i pięknie im podziękowałem za trud włożony nie tylko w ten sezon. Nie wolno przecież zapominać, że w ostatnim czasie mieliśmy wiele, cennych osiągnięć. Ten zespół trzy raz z rzędu stawał na podium mistrzostw Polski i dzięki temu mamy w kolacji medal każdego koloru. To powody do dumy i szczególnego zadowolenia.
Kończy się jednak pewna epoka w klubie. Barwy zmieni sześć czołowych piłkarek...
Odejścia to nic nowego w futbolu. Zmiany klubowych barw nie dziwią, zawodniczki często szukają zagranicznych opcji, wierząc, że dadzą im szansę dalszego rozwoju, większe zarobki.
Nasze możliwości finansowe są ograniczone i jeszcze nie jesteśmy w stanie konkurować z zagranicznymi, uznanymi już w Europie markami.
Prowadzimy rozważnie UKS SMS i dlatego nie możemy sobie pozwolić na ryzykowne rozwiązania, by za wszelką cenę utrzymać czołowe piłkarki. Ja i moi współpracownicy myślimy o rozwoju całego klubu, a nie wyłącznie celach seniorskiej drużyny. Stabilizacja klubu jest dla nas najważniejsza, bo to dzięki niej może robić postępy nasza zdolna młodzież. Musimy pamiętać o tym, że nasz budżet jest znacznie mniejszy od innych klubów czołówki ekstraligi. Nie wspomnę już o kosztach utrzymania obiektu i klub wydaje na to całkiem pokaźne pieniądze.

Jakie plany na przyszłość?

Teraz chcemy zmienić nieco filozofię budowania pierwszej drużyny. Odejdziemy od kosztownych transferów. Przecież UKS SMS znany jest z tego, że doskonale szkoli adeptki futbolu, dlatego teraz one otrzymają swoją szansę. Wszystko wskazuje na to, że w następnym sezonie wystawiamy do rywalizację zespół, w którym będzie mieszanka młodości i rutyny.
Warto przypomnieć w tym miejscu, że po awansie do ekstraligi potrzebowaliśmy tylko cztery lat, aby zameldować się w czołówce krajowej elity. Wracamy zatem do korzeni i mówimy sprawdzam naszemu systemowi szkolenia młodych zawodniczek.
W klubie jest cała rzesza reprezentantek kraju w różnych kategoriach wiekowych...
I właśnie trzeba ten potencjał wykorzystać. Wystarczy powiedzieć, że na początku czerwca do reprezentacji Polski U-23 powołano osiem naszych zawodniczek. W kadrze są: Oliwia Bałdyga, Oliwia Domin, Paulina Filipczak, Gabriela Grzybowska, Klaudia Jedlińska, Daria Sokołowska, Oliwi Szperkowska, Wiktoria Zieniewicz.
Wkrótce będę o tym rozmawiał o tym z naszym trenerem Markiem Chojnackim. To bardzo doświadczony szkoleniowiec i wierzę, że czaka nas teraz dużo wzmożonej pracy, ale przed nami jeszcze wiele wspólnych wzruszeń i sportowych triumfów. Oczywiście sukcesów nie byłoby bez naszych mecenasów.

Kogo ma pan na myśli?

Wspiera nas Szkoła Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza Górskiego w Łodzi, której dyrektorem jest dr Roman Stępień, Miasto Łódź i tegoroczne sukcesy są naszym prezentem na 600-lecie istnienia miasta, firma Transfer Multisort Electronik, firma Grot, Józefa Grota, Express-Bus i klinika Orto Med Sport, jej szefem jest doktor Bartłomiej Kacprzak.
Jak pan patrzy na przyszłość polskiego, kobiecego futbolu?
- Widać, wyraźnie, że się rozwija. Od razu warto dodać, że piłka nożna pań, mimo różnych przeciwności, to już sport masowy w Polsce. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, a więc najbardziej wiarygodnego źródła, kobieca piłka, pod względem liczby zawodniczek trenujących w klubach, ustępuje w naszym kraju już tylko siatkówce. W Polsce trzeba robić wszystko, by równać do najlepszych, czyli Niemiec, Anglii, Francji, Skandynawii, krajów Beneluksu i Półwyspu Iberyjskiego. Tam żeński futbol to już potęga.

Przemawiają za tym liczby?

Oczywiście. Dwa przykłady z zakończonej niedawno Ligi Mistrzyń. 72 262 widzów oglądało półfinałowy mecz Barcelony z Chelsea i 60 063 kibiców było na spotkaniu Arsenalu z Wolfsburgiem! Te liczby robią wrażenie!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany