– Już wówczas, w komentarzach zamieszczanych w „Expressie Ilustrowanym”, przewidywałem, że niebawem powinna nadejść złota era dla polskich skoków. A mówiłem to w oparciu o własne doświadczenia w pracy z młodzieżą w Wiśle-Ustroniance, jak i o efekty szkoleniowe z następcami Małysza w Zakopanem i Szczyrku. To w tych trzech ośrodka zrodziły się obecne sukcesy polskich skoczków narciarskich.
Bardzo dobrym posunięciem ze strony Polskiego Związku Narciarskiego okazało się też oddanie pieczy szkoleniowej nad pierwszą reprezentacją Polski w ręce trenera Łukasza Kruczka, który zmontował wysokiej klasy sztab szkoleniowy. Teraz Austriacy i nasi pozostali rywale z zazdrością patrzą na osiągnięcia Kamila Stocha i jego kolegów, którzy, w co głęboko wierzę, odegrają wiodące role, tak w bieżącej edycji Pucharu Świata, jak i na igrzyskach olimpijskich w Soczi.
Jan Szturc: Zazdroszczą nam Austriacy
m.st. – Przed kilkunastu laty mieliśmy Adama Małysza, jedyną właściwie gwiazdę światowego formatu i z zazdrością patrzyliśmy na Austriaków, których liczne grono młodych skoczków narciarskich przebojem wdzierało się na czołowe miejsca w dorocznej klasyfikacji Pucharu Świata – przypomina Jan Szturc, wychowawca m.in. Adama Małysza i Piotra Żyły.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych”i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.
Zaloguj się lub załóż konto
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.
Podaj powód zgłoszenia
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.