Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Więzik postraszy Widzew?

(pas)
Czy Jakub Więzik zagra przeciwko Widzewowi?
Czy Jakub Więzik zagra przeciwko Widzewowi? polskapresse
W sobotę o godz. 15.45 premierowy mecz Widzewa w ekstraklasie. Łodzianie zagrają we Wrocławiu z mistrzem Polski - Śląskiem.

Zespół Śląska na dosłownie godziny przed ligową premierą bardziej żyje sprawą Tomasza Jodłowca niż meczem z Widzewem. Mimo wezwań piłkarz nie opuścił Legii i nie wrócił do Wrocławia. Miał rację, bowiem Komisja Ligi PZPN zdecydowała, że będzie bronił barw warszawskiej drużyny.
W tej sytuacji trener Stanislav Levy ma ogromny kadrowy kłopot - kto będzie tworzył parą stoperów w premierowym meczu z Widzewem. Wygląda na to, że partnerem Marcina Kowalczyka zostanie Mariusz Pawelec. Możliwe są też inne rozwiązania. Jakkolwiek na to patrzeć, obrona nie będzie najsilniejszą formacją mistrzów Polski. Może łodzianie potrafią to wykorzystać?
Czy Jakub Więzik zagra przeciwko Widzewowi?
Śląsk rozegrał w okresie przygotowawczym jedenaście sparingów, z których sześć wygrał. Dziewięć goli strzelił Cristian Omar Diaz, w tym większość z rzutów karnych. Trzy razy trafił do siatki ściągnięty w trybie pilnym na Dolny Śląsk grający, a raczej próbujący grać w ŁKS - Jakub Więzik. We Wrocławiu nie brakuje głosów, że piłkarz sprawia tak dobre wrażenie, że warto dać mu ligową szansę. Nie chce nam się wierzyć, żeby w ciągu dwóch miesięcy nagle stał się innym, lepszym zawodnikiem.
Śląsk zimą więcej kadrowo stracił, niż zyskał. O obronie tytułu się nie mówi, raczej o zajęciu miejsca gwarantującego udział w Lidze Europejskiej. Czeski trener Stanislav Levy wierzy, że cel ten jest możliwy do osiągnięcia.
Największym sukcesem kadrowym działaczy jest zatrzymanie we Wrocławiu Sebastiana Mili, który co kilka tygodni mówi, że ma dość, chce zmienić klub na taki, w którym więcej płacą, a potem, przekonany przez prezesów, oczywiście dla dobra żony i dzieci, decyduje się jeszcze trochę pograć dla Śląska. Czy jednak nadal kapitan będzie miał motywajcę, żeby na boisku walczyć za dwóch i decydować o obliczu zespołu?
Do Śląska wrócił Krzysztof Ostrowski. On ma szczególną motywację, żeby pokazać się w meczu z Widzewem z dobrej strony. W sparingach dostawał swoją szansę i ją wykorzystał. Nie jest wykluczone, że znajdzie się w kadrze na mecz z łódzkim klubem.
- Widzewiacy oglądali nas w sparingu, a my mamy nagrania z ich meczu, więc na pewno nie jest tak, że nic o sobie nie wiemy. Pierwsze dwa, trzy mecze to zawsze jest jedna wielka niewiadoma - twierdzi wrocławski szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany