Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Kosecki pomógł ŁKS, a teraz spełnia swoje marzenia

pas
Trening reprezentacji Polski
Trening reprezentacji Polski Bartek Syta / Polskapresse
Gdy dwa lata temu Jakub Kosecki trafił do ŁKS, nie wszyscy byli przekonani do jego talentu i możliwości. Już w sparingu na SMS, potrafił minąć przeciwnika, dokładnie zacentrować, a jednak byli tacy, którzy twierdzili kpiąco: "to tylko gorsza kopia swojego ojca".

Jak bardzo się pomylili, pokazał ligowy sezon. 20-letni Jakub Kosecki miał swój spory udział w awansie ŁKS do ekstraklasy. W 28 ligowych pojedynkach strzelił 11 bramek.
Młody piłkarz był motorem napędowym większości akcji łodzian, występował w ataku i na skrzydłach, walczył za dwóch, nie odstawiał nogi. Kibice pokochali go od razu, jak bowiem nie mieć uznania dla takich piłkarzy.
"Kosa" wrócił do Legii, i choć trener Maciej Skorża, nie widział dla niego miejsca w składzie, nie chciał, żeby wrócił do ŁKS. W efekcie młody piłkarz trafił do Lechii. Jedna decyzja, a jak istotna dla ligowych rozgrywek.
Legia z "Kosą" w składzie nie musiałaby oddać mistrzostwa Polski praktycznie bez walki. ŁKS wzmocniony młodym piłkarzem nie musiałby spaść z ekstraklasy. Wypożyczenie zawodnika opłaciło się natomiast Lechii, która rzutem na taśmę uratowała się przed spadkiem.
Potencjał Koseckiego juniora dostrzegł dopiero trener Jan Urban, który postawił na młodziaka i się nie zawiódł. Dzięki świetnej grze i strzelonym bramkom Kosa zapewnił Legii zwycięstwo w prestiżowym meczu z Wisłą.
Nic dziwnego, że wobec kontuzji Jakuba Błaszczykowskiego otrzymał powołanie na zgrupowanie reprezentacji Polski. Pewnie wystąpi w jutrzejszym meczu z RPA, a jeśli nie zawiedzie, kto wie, czy nie zobaczymy go w eliminacyjnym pojedynku z Anglią.
- Spełniło się moje marzenie - podkreślał w rozmowie z dziennikarzami piłkarz. - Już wiem, jak kadra wygląda od środka, jak wszystko jest zorganizowane, więc nie zostaje mi nic innego, jak udowodnić na boisku swoją wartość i przekonać do siebie selekcjonera. Z drugiej strony trzeba Anglików czymś zaskoczyć i na pewno trenerzy coś wymyślą. Mnie sprytu nie brakuje, więc jeśli uznają, że się przydam, to jestem gotowy.
Roman Kosecki debiutował w kadrze w wieku 22 lat, dziś 22 lata ma jego syn Kuba. Roman zagrał dla Polski 69 razy, strzelił 19 goli (4 w meczach o punkty). Czy Kuba poprawi to osiągnięcie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany