Jakie wnioski po trzech pierwszych dniach kursowania tramwajów do Zgierza?

Pierwsze trzy dni kursowania tramwajów do Zgierza zweryfikowały związane z jego pojawieniem się zmiany w komunikacji. Mieszkańcy Zgierza są zadowoleni z powrotu transportu szynowego. Tramwaje jeżdżą często, a co najważniejsze można nimi dojechać bez przesiadek w różne rejony Łodzi. Jeśli pasażerowie na coś narzekają, to na zimno panujące w wagonach oraz na przerwy w ruchu. W pierwszym dniu kursowania - w poniedziałek odnotowano spore opóźnienia, ale wtedy w korkach stała cała Łódź. Jednak we wtorek doszło do zatrzymania ruchu w samym Zgierzu z powodu kolizji tramwaju z samochodem. Niestety takie sytuacje zdarzają się często, bo kierowcy odzwyczaili się od tramwajów i parkują tak, że auta blokują przejazd szynowca. Najgorzej sytuacja wygląda na placu Kilińskiego oraz na ul. 1 Maja, gdzie parkuje mnóstwo aut osób przyjeżdżających tam na zakupy. Nie wszyscy jeszcze wiedzą, że wróciły tramwaje.

Sporo uwag jest też do przesiadek z autobusów Z46 na tramwaj. Miały to być przesiadki szybkie i skomunikowane, a jest... różnie. Kilka razy zdarzyło się, że autobus z Ozorkowa podjechał na przystanek, a tramwaj właśnie zamykał drzwi i odjeżdżał. Zabrakło dobrych chęci ze strony motorniczego i pomyślunku. Osoby dojeżdżające Z46 postulują także, żeby autobus miał krańcówkę pod dworcem PKP, co umożliwiłoby przesiadki na pociąg. Teraz jeździ po mieście pusto aby zawrócić.

Dużym problemem jest też podróż do i ze Zgierza w godzinach nocnych. Linia Z46 co prawda kursuje nocą z Łodzi, ale nie zatrzymuje się na przystankach. Pierwszy przystanek od strony Łodzi jest przy łaźni.