Jak zachowali się aktorzy w stanie wojennym? Bojkot czy pochwała generała
Wojciech Jaruzelski
Jaruzelski potrzebował aktorów, choć nie od początku wprowadzenia stanu wojennego. Wówczas artyści, którzy potrafili zgromadzić tłumy i wzbudzić nieocenzurowane emocje, mogli być szczególnie groźni. Potem jednak popularne i uśmiechnięte twarze z ekranów czy scen mogły być symbolem normalizacji oraz aprobaty rządów generała. Postawa buntowników, którzy zbojkotowali występy po ogłoszeniu stanu wojennego, irytowała wojskowych. Na jednym z posiedzeń Jaruzelski nie owijał w bawełnę: - Istnieje anachroniczna aspiracja do „rządu dusz”, udzielająca się, społecznie nośna. Sądzę, że musimy uczynić wszystko, aby izolować siły dąsające się – aktywnie antysocjalistyczne, udowadniać, że nie opłaca się walczyć z władzą ludową, że z emigracji wewnętrznej można się spóźnić (...) Jest to środowisko trudne, bo poza różnymi dewiacjami, polityczną wrogością mamy do czynienia z przewrażliwieniem, kaprysami i wrażliwością na gesty". Niektórzy aktorzy za swą krnąbrność zostali internowani, wśród nich była aktorka Halina Mikołajska czy reżyser Kazimierz Kutz.