Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak tuszyński siłacz Michał Kopacki walczył z pandemią? Czy niespodziewana sytuacja skomplikowała mu sportowe plany?

Karolina Brózda
Karolina Brózda
Sprawdziliśmy, co słychać u Michała Kopackiego, siłacza z Tuszyna. Okazało się, że zawody Arnold Classic Strongman, na które miał polecieć do Stanów Zjednoczonych, po raz drugi zostały przełożone i odbędą się w przyszłym roku.

Mniej intensywne treningi
Wszystkiemu winna jest oczywiście pandemia koronawirusa.

- Turniej w 2020 roku odwołano, miał odbyć się w marcu 2021 - mówi Michał Kopacki. - Później ten marcowy przesunięto na czerwiec. Ostatecznie jednak zawody znów zostały odwołane, według wstępnych założeń odbędą się w przyszłym roku. Czy te plany zostaną zrealizowane, czas pokaże. Mam ten komfort, że wezmę w nich udział bez żadnych eliminacji, więc nie muszę się przejmować.

W związku z tym strongman nie musi teraz zbyt intensywnie trenować. Zrezygnował ze startów w krajowych zawodach, przede wszystkim również z powodu pandemii.

- W każdej chwili można się spodziewać odwołania takiej imprezy, dlatego postanowiłem się nie stresować - tłumaczy sportowiec. - Poza tym każde przygotowanie do zawodów bardzo dużo mnie kosztuje. W sierpniu mam tylko kilka pokazów, podczas których nie trzeba będzie dźwigać dużych ciężarów, więc nie będzie to wysiłek, a przy okazji można po prostu zrobić dobry trening.

Aktualnie strongman Kopacki trenuje na, jak sam ocenia, 50 - 60 proc. swoich możliwości i tego, co ćwiczył wcześniej.

- Na siłownię chodzę 6 razy w tygodniu, tylko niedzielę zostawiłem sobie wolną - zdradza. - Ważę około 130 kilogramów.

Odwołane zawody
Teraz już wszystko powoli wraca do normy, jednak wcześniej pandemia mocno utrudniła sportowcowi życie.

- Wszystko poza sklepami zostało zamknięte, a więc i siłownie, zatem nie mogłem ćwiczyć tak, jak wcześniej - wspomina Michał. - Rozwiązaniem tej sytuacji okazało się wypożyczenie sprzętu do ćwiczeń i trenowanie w domu. Może nie było w tym takiej intensywności, jak kiedyś, ale coś tam robiłem, nie zapadałem się w kanapę.

Sportowiec mówi, że podczas zamknięcia w domu szczególnie uciążliwe były dla niego ograniczenia związane z poruszaniem się po ulicach i niemal zerowy kontakt z bliskimi.

- Pracuję jako kierowca w betoniarni, mój zakład przez cały czas funkcjonował, musiałem mieć specjalne pozwolenie, żeby poruszać się z domu do pracy - mówi strongman. - Więc tak do końca uziemiony nie byłem.

Dla Michała jako osoby bardzo aktywnej i lubiącej sportową rywalizację trudną sprawą było też odwołanie wszystkich wydarzeń sportowych.

- W 2020 roku miałem wziąć udział w 10 startach pucharowych, nic z tego nie wyszło - wyjawia. - Nie zostało nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość i czekać, aż sytuacja zostanie opanowana i obostrzenia będą luzowane. Później, gdy zawody wracały, podjąłem jednak decyzję, że nie będę w nich uczestniczył. Chodziło mi o to, żeby nie narażać bliskich, szczególnie moich rodziców, na zachorowanie na Covid-19. Starsze osoby są przecież w grupie ryzyka, przede wszystkim z powodu chorób współistniejących.

Lepiej wracać stopniowo
Zapytaliśmy Michała, co powinna zrobić osoba, która przez pandemię przerwała regularne treningi, a teraz chce wrócić do aktywności fizycznej. Czy lepiej zrobić to z marszu i od razu skoczyć na głęboką wodę, czy może jednak stopniowo przyzwyczajać organizm do wysiłku?

-Jeżeli ktoś zupełnie zrezygnował z treningów, to radziłbym wracać do nich stopniowo - mówi siłacz. - Można to zrobić na wiele sposobów, np. trenować co drugi lub trzeci dzień. Po zbyt intensywnych ćwiczeniach można nabawić się zakwasów i przez to szybko się zniechęcić. Dobrze też podzielić trening na różne partie mięśniowe. Musimy również pamiętać o dobrym nawodnieniu organizmu, bo podczas ćwiczeń tracimy bardzo dużo płynów.

Michał Kopacki przygodę z siłownią zaczął w wieku 13 lat. Dziś ma 190 centymetrów wzrostu, a obwód jego bicepsa to 55 centymetrów. Potrafi oderwać od ziemi ciężar o wadze 350 kilogramów. To efekty ciężkiej pracy na siłowni - trzeba trenować trzy razy w tygodniu po 1,5-2 godziny. Bardzo ważne jest również odżywanie, bo strongman dziennie potrzebuje około 5 tysięcy kalorii. Michał rozkłada je na sześć posiłków. Dietę odpuszcza sobie w niedziele, kiedy je to, na co ma ochotę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany