Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Internetowy bazarek, czyli dlaczego PiStacje były najdroższe, a POmidorki traciły na wartości

Jarosław Popek (aip)
Polska Press
Punktualnie o północy z piątku na sobotę zapadła w portalach społecznościowych cisza wyborcza. Dosłownie - zrobiło się o wiele ciszej w porównaniu do poprzednich dni, kiedy to emocje brały niekiedy górę nie tylko nad zdrowym rozsądkiem, ale i nad kulturą osobistą osób, których tylko w czarnych snach podejrzewalibyśmy o ordynarne chamstwo. Twitter i Facebook ożyły w niedzielę wyborczą. Najważniejszym hasłem Twittera stał się „#bazarek”.

Wybory parlamentarne 2015: Zobacz, kto został posłem, a kto senatorem z Łodzi

Już od rana zaczęły się pojawiać spekulacje dotyczące wyniku wyborów zakamuflowane z formie, której raczej nie pozwoliliby używać przedstawiciele najgorszego z wywiadów na świecie. „POmidory”, „PiStacje”, „jabłuszka”, „ciasteczka”, „umywalki” czy „muszki” miały bardzo zmienne notowania. W tej dziecinnie zakamuflowanej kampanii „informacyjnej” brali udział i dziennikarze wspierający przed wyborami PiS, i ci, którzy nie kryli się ze swoją sympatią do PO, a nawet politycy wszystkich biorących udział w wyborach partii (jednak działacze z pierwszych szeregów zachowywali bardzo mądre milczenie). Sytuacja zmieniała się z godziny na godzinę. A to „PiStacje” rządziły samodzielnie, a to „umywalki” (ZLew - czyli Zjednoczona Lewica) nie osiągały odpowiedniej ceny - czytaj: nie przekraczały ośmioprocentowego progu wyborczego, a to następowała „ostra przecena” POmidorów i ciasteczek. Ostrzegano również: „Uwaga! Miłośnicy kaczek celowo zawyżają ich ceny na #bazarek Nie daj się nabrać. Wg wiarygodnych danych kaczki są po 30-35 zł/kg”. Wiarygodność tego typu „notowań” co rusz była podawana w wątpliwość, choć pojawiali się i tacy dyskutanci, których wiedza o polityce jest niekwestionowana, a mimo to dawali się wciągnąć w dywagacje typu: „Ceny na bazarku będą prawdziwe dopiero po godz. 16”...

Oczywiście po godzinie 16 wyimaginowane wyniki partii nadal miały niewiele wspólnego z rzeczywistością. Nawoływano również do głosowania. Oczywiście na konkretną partię, wskazując na „kaczki”, „ciastka” czy „pomarańcze”. „Zniesienie ciszy wyborczej i tym samym fantastycznej rozrywki w postaci #bazarek byłoby wielką stratą dla całego twitterowego społeczeństwa” - podsumował jeden z uczestników dyskusji. I chyba tylko o to chodzi - o zabawę! Wczoraj bazarek został zamknięty. Do następnych wyborów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany