Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inspekcja Pracy nie pomogła łodziance. Bezkarny mobbing na umowę-zlecenie

(kz)
Karolina Bednarek w Inspekcji Pracy szukała wsparcia w swoim sporze z byłym pracodawcą. Okazało się, że nie może na nie liczyć, bo była zatrudniona na umowę-zlecenie.
Karolina Bednarek w Inspekcji Pracy szukała wsparcia w swoim sporze z byłym pracodawcą. Okazało się, że nie może na nie liczyć, bo była zatrudniona na umowę-zlecenie. Krzysztof Zając
Karolina Bednarek twierdzi, że kierowniczka w firmie ogrodniczej na Widzewie, gdzie była zatrudniona, publicznie jej ubliżała i upokarzała ją. Gdy poskarżyła się w Inspekcji Pracy, okazało się, że nie mogą jej pomóc, bo pracowała na umowę-zlecenie. – Kierowniczka wyzywała mnie od debili, głupków – mówi pani Karolina. – Ale że o pracę trudno, wytrzymywałam i godziłam się pracować za stawkę 6,55 zł nawet po 250 godzin w miesiącu.

Prawie dwa lata pracowała na umowę-zlecenie, którą w końcu rozwiązano z nią, jak twierdzi, za... trzy przegapione ogórki. Wówczas złożyła skargę do Inspekcji Pracy. W firmie tylko cztery osoby miały etaty: dyrektor, brygadzistka, magazynier i jeszcze jeden pracownik. Pozostali, zarówno Polacy, jak i liczni Ukraińcy, byli zatrudnieni na umowy-zlecenie.

– Po mojej skardze, owszem, zrobili kontrolę – opowiada Karolina Bednarek. – Ale zajmowali się drobiazgami dotyczącymi bhp, nikogo też nie ukarali, a mnie poinformowali jedynie, że mogę pójść do sądu, bo zleceniobiorcami Inspekcja Pracy się nie zajmuje. A do tego chyba ujawnili, kto złożył skargę, bo kierowniczka głośno rozpowiadała pracownikom, że się ośmieszyłam.

Kamil Kałużny, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu PIP w Łodzi, twierdzi, że zgodnie z obowiązującym prawem inspektorzy nie tylko nie ujawniają danych osoby składającej skargę, ale nie sugerują nawet, że kontrola jest prowadzona z powodu zawiadomienia przez pracownika o łamaniu prawa. Potwierdza jednak, że kobieta nie mogła liczyć na wsparcie w przypadku wyzwisk i upokorzeń ze strony przełożonych.
– Regulacje kodeksu pracy dotyczące mobbingu odnoszą się wyłącznie do osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę – wyjaśnia.

Inspektorzy PIP w pisemnej odpowiedzi na skargę wskazali jednak inną drogę dochodzenia praw: Karolina Bednarek może wystąpić do sądu cywilnego o ochronę dóbr osobistych.

– A po co mam iść do sądu, skoro wszyscy są zastraszeni i nikt nie potwierdzi tego, co się tam działo? – pyta łodzianka.
Na szczęście szybko znalazła nową pracę, gdzie nie tylko znacznie więcej jej płacą, ale także nikt jej nie ubliża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany