Ile kosztuje przyjęcie komunijne w 2024 roku w Łodzi? Ile trzeba zapłacić za tzw. talerzyk?

Małgorzata Rupert ma w przyszłym roku komunię swojej córki Marty. Już kilka miesięcy temu zaczęła szukać lokalu na przyjęcie komunijne.

- Objechaliśmy z mężem wiele lokali – mówi. - W końcu znaleźliśmy salę przy ul. Brzezińskiej. W wielu miejscach słyszeliśmy, że nie ma wolnych terminów. Poza tym trudno znaleźć restauracje, gdzie za tzw. talerzyk płaci się mniej niż 300 złotych. Pamiętam jak do komunii szła starsza córka, która teraz uczy się w liceum. Wtedy za talerzyk zapłaciliśmy 180 czy 190 złotych.
Komunijne szaleństwo czeka nas w maju. Jednak zapobiegliwi rodzice już na kilka lat na przód zamawiają sale, w których ma się odbyć przyjęcie.

Jeden z proboszczów z łódzkiej parafii mówił nam, że przychodzili do niego parafianie i pytali się o terminy Pierwszych Komunii Świętych za dwa czy trzy lata.

- Zaczęliśmy więc ustalać je wcześniej i podawać do wiadomości, by nie utrudniać ludziom życia – dodaje.

W restauracji Dwór Artusa na łódzkim Olechowie usłyszeliśmy, że przyjmowane są rezerwacje na..2026 rok!

- Nie ma szans, by znaleźć wolne miejsca w 2024 roku – usłyszeliśmy w „Dworze Artusa”. - Można zarezerwować jeszcze przyjęcie komunijne na pierwszą niedzielę maja 2025 roku. W Łodzi najbardziej oblegane są drugie i trzecie niedziele maja. Wtedy jest najwięcej komunii.

Podobna sytuacja jest w restauracji „Wodnik” w Rudzie Pabianickiej. Nie ma szans, by zarezerwować salę w przyszłym roku. Kłopoty będą też ze znalezieniem miejsc w 2025 roku.

- Ludzie już chcą rezerwować sale już na 2027 rok! - mówi jeden z pracowników „Wodnika”.- Takich rezerwacji jeszcze nie przyjmujemy.

Natomiast są wolne sale w restauracji „Łagiewnicka oberża”, ale nie na każdą niedzielę maja.

- Na 26 maja mamy jeszcze miejsca – słyszymy w restauracji. - U nas jednocześnie może się odbywać pięć przyjęć komunijnych. Między innymi w namiotach weselnych.

Zwykle na przyjęciach komunijnych bawi się 20 – 30 osób. Bywa, że zamawiane są sale na 50-60 gości. Na przykład w „Łagiewnickiej oberży” za tzw. talerzyk, jeśli przyjęcie odbywa się w sali, płaci się 220 zł od osoby. A gdy w namiocie – 190 złotych. W menu jest na przykład rosół, kotlet schabowy, de volaille, udka kurczaka, ziemniaki, frytki, surówki.

W „Wodniku” talerzyk kosztuje 240 zł. Do wyboru jest rosół lub zupa pieczarkowa, dwa mięsa, surówki, strogonow, czerwony barszcz z pasztecikiem lub uszkami. Do tego zestaw zimnych przekąsek, deser, owoce, ciasta.

W „Dworze Artusa” za talerz trzeba zapłacić 290 złotych. W zamian za to goście otrzymają zupę pomidorową, o de volaille z kurczaka, wołowinę po burgundzku, duszone ziemniaki pieczone, surówki, ciasta i zimne przekąski.