W tym czasie podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego rozegrali trzy mecze sparingowe. W pierwszym pojedynku pokonali 3:1 trzecioligową Polonię Warszawa (bramki: Kacper Falon i Przemysław Banaszak 2), później przegrali 0:2 z ekstraklasową Wisłą Płock i w takim samym stosunku ulegli pierwszoligowej Warcie Poznań. Dwie ostatnie porażki nie były specjalnym zaskoczeniem, ale martwić może to, że łodzianie nie zdobyli goli w starciach z wyżej notowanymi rywalami. Wydaje się, że także pewien niedosyt czuje widzewski szkoleniowiec, który po meczu z poznańskim zespołem mówił, że jego drużyna bardzo solidnie przepracowała zgrupowanie w Uniejowie i na pewno czuła już jego trudy, ale z drugiej strony nie ma co usprawiedliwiać wyników widzewskiej drużyny.
W łódzkim zespole cieszą się, że Simonas Paulius ma już za sobą trudny okres, jakim niewątpliwie dla każdego zawodnika jest leczenie kontuzji. Litewski pomocnik przez minione cztery miesiące nie mógł grać w piłkę. W środę w Uniejowie wystąpił w meczu, zaliczając 15 minut sparingu z Wartą Poznań.
Powrót Pauliusa do pełnej dyspozycji sprawił, że konkurencja w drugiej linii drużyny z al. Piłsudskiego jeszcze wrośnie. To bez wątpienia powinno wyjść na korzyść sportowej jakości zespołu.
Kolejny sparing został zaplanowany na 13 lutego, a rywalem łodzian będzie GKS Tychy.
Wczoraj władze miasta podzieliły pieniądze na łódzki sport. Widzew w pierwszym półroczu otrzyma z budżetu 200 tysięcy złotych (o 300 tysięcy mniej od ŁKS). Klub na wynajem sportowych obiektów otrzyma 312 tysięcy złotych (o 84 tysiące mniej od klubu z al. Unii).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?