I po upałach...

W większości regionów naszego kraju wiatr zmienił już kierunek na północno-zachodni, a to oznacza, że docierać zaczęła chłodniejsza masa powietrza atlantyckiego.

Jest rześko i przyjemnie, chociaż pada deszcz. Temperatura w najcieplejszym momencie dnia sięgnie najwyżej 15-20 stopni (wczoraj w najcieplejszym momencie dnia było w Łodzi o 10 st. C cieplej niż dziś rano).

Inny typ powietrza mamy na wschodzie kraju, gdzie wieje z południowego wiatru. Tam dzisiaj przez cały dzień spodziewane są burze, które mogą być gwałtowne.

Najbardziej niebezpiecznie będzie na Warmii, Mazurach, Podlasiu, Mazowszu i Lubelszczyźnie, gdzie burzom mogą towarzyszyć intensywne opady deszczu z gradem i porywistym wiatrem.

Zjawiska mogą powodować spustoszenia, wiatr łamać gałęzie i zrywać linie energetyczne, deszcz powodować podtopienia, a grad niszczyć uprawy na polach i uszkadzać karoserie samochodów.

Do czasu nadejścia burz temperatura będzie jeszcze wysoka, przekraczając 25 stopni, a lokalnie na Podlasiu i Lubelszczyźnie osiągając 30 stopni.

Jutro równie chłodno co dziś na zachodzie, będzie w dzielnicach wschodnich. Przy chwilami silniejszych opadach, ale już bez burz, temperatura sięgnie co najwyżej 15-17 stopni. Na zachodzie, gdzie niebo rozpogodzi się, będzie nieco ponad 20 stopni.

Rozpoczęła się więc zmiana pogody, która powinna nam wszystkim wyjść na dobre. Deszcze, chociaż nie wszędzie będą również obfite, poprawią trudną sytuację na wysychających polach.

W weekend pogoda będzie sprzyjać. Lokalnie na wschodzie, a potem także na zachodzie przelotnie opada, a temperatura wyniesie 22-24 stopnie.