I liga. W niedzielę gra ŁKS. Piłkarze nie mogą utonąć w Odrze

To spotkanie 33. kolejki piłkarskiej pierwszej ligi, a to oznacza, że do zakończenia rozgrywek pozostały już tylko dwie serie mistrzowskie i nie ma już miejsca na nawet najdrobniejszy margines błędu. Wierzymy głęboko, że w ŁKS zdają sobie dobrze z tego sprawę i będą robić wszystko, by dopisać do dorobku trzy punkty. W tej chwili tylko to się liczy.
Derbowe ekscesy niektórych kibiców ŁKS sprawiły, w jutrzejszym meczu ełkasiacy zagrają bez wsparcia sympatyków. Wielka szkoda, bo w tak ważnym spotkaniu doping fanów miałby bardzo istotne, by nie powiedzieć kluczowe znaczenie.
W klubie z al. Unii podkreślają, że Odra jest drugim (po Zagłębiu Sosnowiec) klubem spośród obecnych pierwszoligowców, z którym ełkaesiacy odnieśli najwięcej zwycięstw w lidze.
Problem jednak w tym, że jesienią drużyna z Opola na własnym stadionie odprawiała ełkaesiaków z kwitkiem, wygrywając aż 3:0 (bramki: Mateusz Marzec 9, Maciej Wróbel 40, 49). Z kolei w minionej kolejce wygrała u siebie 3:1 z Koroną Kielce, a więc jednym z kandydatów do gry w ekstraklasie. Uczulamy zatem ełkaesiaków, że zespół prowadzony przez trenera Piotra Plewnię jest czwarty w pierwszoligowej stawce pod względem skuteczności - 47 zdobytych goli. Lepsze są jedynie Arka Gdynia 59, Miedź Legnica 54 i Widzew Łódź 51.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu trener Marcin Pogorzała nie powinien mieć problemów z wystawieniem najsilniejszej kadry meczowej. Ostatnio trenowali wszyscy piłkarze, w tym także ci, których zabrakło w meczowy protokole wygranego 2:0 spotkania z Górnikiem Polkowice.

Ricardinho otrzymał propozycję rozwiązania umowy za porozumieniem stron. Piłkarz nie zgodził się proponowane przez klub warunki, lecz prawdopodobnie nie wystąpi już w barwach ŁKS.