Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I liga ŁKS. Sędziowski błąd zaważył na wyniku meczu

Jan Hofman
Piłkarze ŁKS w trzynastej kolejce pierwszej ligi pokonali 2:1 Wigry Suwałki Łodzianie mieli w tym meczu sporo szczęścia.

Pierwszoligowi piłkarze po raz drugi wygrali w tym sezonie przed własną publicznością. Ten sukces był jednak szczęśliwy, bo telewizyjne powtórki, ale też trenerzy obydwu drużyn przyznali, że łodzianie nie powinni otrzymać rzutu karnego. Faulu na Bryle nie było i arbiter popełnił poważny błąd, który miał decydujące znaczenie dla wyniku tego spotkania. Tym razem słabość sędziego była szczęściem piłkarzy ŁKS (to ponoć sprzyja lepszym), a goście czuli się skrzywdzeni i wyjechali z Łodzi z przeświadczeniem, że wynik pierwszoligowego meczu został wypaczony przez sędziego.

Inna sprawa, że podyktowanie jedenastki do gości było również mocno wątpliwe. Łodzianie awansowali na trzecie miejsce w tabeli i z tego cieszą się fani drużyny z al. Unii. Nie ma się jednak co dziwić, bo to miejsce daje realne podstawy, by myśleć o awansie do ekstraklasy.

W sobotnim spotkaniu w łódzkiej drużynie zadebiutował Łukasz Piątek. Doświadczony pomocnik w poprzednim sezonie grał na boiskach ekstraklasy. Widać jednak, że dłuższy rozbrat z ligową rywalizacją odbił się na jego dyspozycji i pewności siebie. W doliczonym czasie gry miał szansę wpisać się na listę strzelców i zaakcentować zdobytym golem swój debiut w drużynie z al. Unii, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału.

Pewnie ma o czym myśleć Jan Sobociński. Młody łódzki defensor już drugi raz w tej rundzie trafił do własnej bramki. Na szczęście jego bilans po trzynastu kolejkach wychodzi na zero, bowiem dwukrotnie pokonał też bramkarzy rywala.

O to co po meczu w Łodzi powiedzieli trenerzy piłkarskich drużyn.

Kamil Socha (Wigry): - Po czymś takim ciężko jest cokolwiek powiedzieć. Druga bramka dla ŁKS paść nie powinna, a padła po dwukrotnej pomyłce sędziego. Po pierwsze, puszcza akcję co najmniej 15 metrów od miejsca popełnienia przewinienia, zagrania piłki ręką. Po drugie, już nawet w telewizji można sprawdzić, że faulu na rzut karny dla ŁKS nie było. Jak się dostaje coś takiego, to potem trudno się podnieść. Drużyna ŁKS wolałaby pewnie wygrać w normalny sposób, strzelając bramkę zgodnie z przepisami, tym bardziej że w pierwszej połowie zasłużyła na prowadzenie, momentami nas zdominowała.

Kazimierz Moskal (ŁKS): - Koniecznie chcieliśmy wygrać, przełamać się na własnym boisku, bo punktów nam naprawdę brakowało. No i się udało. Co do drugiej bramki, jest kwestią sporną, czy akcja została wznowiona z tego, a nie innego miejsca. Zgoda zaś, że nie było faulu i nie powinno być dla nas rzutu karnego. Podobnie jednak zostaliśmy skrzywdzeni w meczu z Garbarnią w Krakowie. Zgadzam się z trenerem rywala, że takie porażki bolą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: I liga ŁKS. Sędziowski błąd zaważył na wyniku meczu - Express Ilustrowany

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany