I Konferencja Łódzkich Spółdzielców

Dyskutowano podczas niej o projekcie nowej ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Ustawa ta zakłada automatycznie zawiązywanie się wspólnot mieszkaniowych w bloku lub kilku budynkach na jednej działce w przypadku, gdy co najmniej jeden lokal jest w nich przez kogoś wykupiony na własność.

Głównym gościem spotkania była posłanka Lidia Staroń, projektodawczyni nowej ustawy. Zainteresowanych chęcią wzięcia udziału w konferencji było dużo więcej. Nie dla wszystkich starczyło jednak miejsc w sali (pierwszeństwo udziału mieli ci, którzy wcześniej się zarejestrowali). Niektórzy musieli więc odejść z kwitkiem.

Mimo że na sali pojawiły się tablice z hasłami takimi jak: "Nie dla horrendalnych zarobków z głodowych emerytur spółdzielców" oraz "Żądamy prawa do majątku spółdzielni", nie brakowało w niej zarówno zwolenników, jak i przeciwników nowej ustawy.

- Jestem za likwidacją spółdzielni - mówi Bogusława Skowronek z Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Da mi to możliwość samodzielnego decydowania o tym, co w moim bloku i za moje pieniądze ma być wyremontowane. Nie do pomyślenia jest to, by tak jak u nas zarząd zdecydował o wymianie wind i zażądał od każdego mieszkania po 6,7 tys. zł. Nikt nas nie pytał, czy my chcemy nowe windy.

- Jestem przeciwna likwidacji spółdzielni - mówi pani Mirosława z SM im. Chrobrego na Widzewie. - Nasza spółdzielnia remontuje budynki i osiedlowe drogi, umiejętnie korzysta z pieniędzy unijnych na inwestycje. Jak powstanie w każdym bloku wspólnota, nie będzie miała już takich funduszy do dyspozycji.

Podczas konferencji wytykano również grzechy prezesom spółdzielni, w tym m.in. dysponowanie majątkiem spółdzielni jak swoim własnym i utajnianie kontroli finansowej spółdzielni. Zebrani postulowali więc m.in. wprowadzenie osobistej odpowiedzialności członków organów spółdzielni, likwidację spółdzielczych molochów i przywrócenie kontroli Najwyższej Izby Kontroli nad spółdzielniami.