Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror przy ul. Odyńca. W jednym pokoju ze zwłokami żony (wideo)

Tomasz Jabłoński
Marek M. większość dnia przesiaduje w fotelu w pokoju, w którym przez dwa miesiące leżały zwłoki jego żony.
Marek M. większość dnia przesiaduje w fotelu w pokoju, w którym przez dwa miesiące leżały zwłoki jego żony. Paweł Łacheta
Wyspecjalizowana firma przeprowadziła dezynfekcję w kamienicy przy ul. Odyńca 5 oraz w mieszkaniu Marka M., w którym od połowy wakacji leżały zwłoki jego 54-letniej żony. Mężczyzna po powrocie ze szpitala (lekarze opatrzyli mu ropiejącą rękę) przez większość dnia przesiaduje w fotelu, pali papierosy, popija alkohol. Przyznaje, że jego życie zniszczyła wódka i że potrzebuje pomocy.

- Moja żona zmarła w nocy. Nie zabiłem jej, kochałem ją. Przecież wspólnie przeżyliśmy 33 lata - mówi inż. Marek M., absolwent wydziału mechanicznego Politechniki Łódzkiej. - Nie potrafię powiedzieć, dlaczego nie wezwałem pogotowia. Dostałem jakiegoś małpiego rozumu. Ciało przykryłem kocem. Gdy po jakimś czasie zorientowałem się, że zwłoki zaczął jeść pies, założyłem mu kaganiec i przywiązałem, by do nich nie podchodził. I tak żyłem dzień za dniem, aż w końcu przyszła policja.
(Sprawę wciąż bada prokuratura - przyp. red.).
Marek M. sprawia wrażenie bardzo przygnębionego i skrytego, ale trzeźwo myślącego. Ze szpitala wyszedł na własne życzenie.
- Wiem, że byłem tam dla nich tylko utrapieniem - mówi. - Na jedzenie dostaję pieniądze od mojej mamy, która przebywa w domu opieki. Niewiele mi potrzeba. Chleb, jakaś konserwa albo smalec i papierosy.
W mieszkaniu Marka M. panuje niewyobrażalny bałagan. Wykładzina na podłodze aż klei się od psich odchodów (mieszaniec przez ostatnie miesiące nie był wyprowadzany). Tak samo prezentuje się kuchnia - wszędzie brud. Jako taki porządek panuje tylko na segmencie z ponad 100 kasetami wideo.- Lubię oglądać filmy, chociaż teraz nie mogę, bo mam odłączony prąd - opowiada Marek M.
Marek M. większość dnia przesiaduje w fotelu w pokoju, w którym przez dwa miesiące leżały zwłoki jego żony.
Na kolejnym segmencie stoi zdjęcie w ramce.
- To moja wnuczka - mówi łamiącym się głosem mężczyzna. - Chciałbym zmienić swoje życie, mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno, że ktoś mi pomoże, bo sam nie dam sobie rady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany