W takiej sytuacji znalazła się ostatnio Honorata Skarbek. Piosenkarka i blogerka udzieliła wywiadu. Wielu bywalcom sieci nie tyle nie spodobała się jego treść, a ubiór w jakim go udzieliła.
- To, na co natrafiłam w komentarzach i co przeczytałam na YouTube pod tym podcastem, nie spotkało mnie przez 15 lat mojej obecności w obiegu publicznym - powiedziała. Po chwili zacytowała wpisy, jakie pojawiły się w sieci. „Nie przeszkadza Ci, że masturbuję się, patrząc w Twoje cycki podczas całego podcastu?; Honcia - znana warszawska eskortka; Wyglądasz jak prostytutka; Na taki ubiór mówi się słowo zaczynające się na „k” i kończące się na „a”, czyli ku...wa; Pustak; Nic sobą nie reprezentuje; A później takie mają pretensje, że są gwałcone”.
- Dla mnie to jest przerażająca wylęgarnia hejtu, staroświeckie dziedzictwo kulturowe związane z ocenianiem - dodała Skarbek. - Myślałam, że będąc w tym po...anym świecie przez 15 lat, spotkało mnie już wszystko. Mam mocny charakter, jeżeli chodzi o krytykę, ale to, co działo się pod tym podcastem, było zwykłą wylęgarnią hejtu, na co ja zupełnie się nie zgadzam!
To, co działo się pod tym podcastem było zwykłą wylęgarnią hejtu, na co ja zupełnie się nie zgadzam. (...) Ludzie mają prawo do wyrażania swojego zdania, jeśli jednak odbierana jest mi moja realna tożsamość przez to, że zobaczyli kawałek dekoltu i przez to jestem gnojona, poniżana, obrażana, marginalizowana, a za tym idzie kreowania opinii publicznej pod względem psychologii tłumu, który działa w bardzo prosty sposób - nie godzę się na to. Nie chcę być tego częścią i nie chcę tego sygnować swoim nazwiskiem.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
