We wtorek jeden z holenderskich portali poinformował, że Bolesta miał nielegalną plantację konopii indyjskich, oprócz tego miał zostać oskarżony o kradzież prądu.
Skontaktowali się z nim dziennikarze „Super Expressu”. Bolesta zapewnia w rozmowie z tą gazetą, iż jest niewinny i chce by w mediach przedstawiano go pełnym imieniem i nazwiskiem.
Według zdobywcy Pucharu Polski w koszulce Widzewa, cała sprawa mia już mieć trzy lata.
Wówczas wynajął swój dom, a po pewnym czasie policja poinformowała go o nielegalnej plantacji konopi indyjskiej, którą zajmowali się ówcześni lokatorzy.
- Pokazałem umowę najmu, powiedziałem, zgodnie z prawdą, że nic o tym nie wiedziałem i było po temacie. Nikt nie zamykał ani mnie, ani tym bardziej mojej małżonki, którą ten nierzetelny dziennikarz też wmieszał w całą sprawę. Od razu zerwałem umowę i ci ludzie musieli się wyprowadzić. Jedyną niedogodnością był fakt, że ciężko mi było znaleźć nabywcę na dom, bo ludzie dowiedzieli się, że poprzedni najemca uprawiał tam konopie – tłumaczy Bolesta. – Ci goście, którzy wynajmowali dom musieli się gdzieś nielegalnie podpiąć i „na lewo” ciągnąć prąd. Policjanci wytłumaczyli mi, że przy hodowli konopi zużywa się bardzo dużo energii – dodał.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?