Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hej, sokoły! Piotr Piotrowski spod Łodzi "układa" drapieżne ptaki (wideo)

Bohdan Dmochowski
Nówka podstawia rudawą głowę pod palce swojej nadwornej garderobianej Juli, żeby ta usunęła odstające piórko. Moni pohukuje z niesmakiem, bo kto to widział tak się pindrzyć. Tutek zaszył się w stodole i wrzeszczy, jak obdzierany ze skóry. Rysia zaś kołysze się nerwowo na boki, gdyż jej łowczy, Piotrek z Górki Podduchownej, opóźnia polowanie.

Nówka, Moni, Tutek i Rysia, a także romansujący ze sobą Lulek i Mery to nie gromadka rozpuszczonych dzieci, lecz... ptaki drapieżne: raróg górski, czyli sokół lanner, puchacz europejski, sowa płomykówka i myszołowiec angielski zwany jastrzębiem Harrisa.
Zaś domniemany łowczy to myśliwy i sokolnik Piotr Piotrowski, a garderobiana Jula to Julitta Bocianowska, też myśliwy i sokolnik, ale w spódnicy.

Od 10 lat Piotr (pełni funkcję wicesokolniczego Gniazda Sokolników Polskich) i Julitta codziennie "latają z ptakami".
- To znaczy one latają, a my im zazdrościmy - uśmiecha się sokolniczka. - A latają systematycznie i jak najdłużej, bo tylko człowiek bez serca mógłby cały czas trzymać w pętach takie cudowne stworzenia.

Ptaki drapieżne żyją krótko. Tylko sowa osiąga wiek 20 lat. Ale są z ludźmi dość długo, żeby je pokochać jak kota czy psa. Ptaki, które utracili, sokolnicy z żytowickiej farmy wspominają bez końca. Nie ukrywają, jak mocno przeżywają ich tragiczną czy naturalną śmierć.
- Za każdym razem płaczę jak bóbr, a wraz ze mną cała rodzina - wzdycha Julitta Bocianowska. Piotr Piotrowski też przyznaje się do łez.

Więcej w dzisiejszym "Expressie Ilustrowanym"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany