Hala dla ŁKS będzie miała swojego patrona. Co z Widzewem?

Żyliński (1920-2014) z YMCA Łódź zdobył mistrzostwo Polski w 1948, a rok później wicemistrzostwo kraju. Później był zawodnikiem w ŁKS, zdobywając z łódzkim mistrzostwo Polski seniorów w 1953, rozegrał 39. spotkań w reprezentacji Polski. Jako trener koszykarek ŁKS zdobył 16 medali mistrzostw Polski seniorek – cztery złote, pięć srebrnych i siedem brązowych.

Tak zacny patron dla hali i bardzo cenna inicjatywa, przypominająca o tym, że Łódź była kiedyś potęgą w grach zespołowych, miała wybitnych zawodników i doskonałych trenerów oraz wspaniałych wychowawców młodzieży. Takich ludzi trzeba czcić i na każdym kroku przypominać o ich wielkich zasługach dla miasta.

Jednak w łódzkim środowisku sportowym już kpią z władzy, która chce się promować przy tym wydarzeniu, a nie zamierza pamiętać o tym, że siatkówka wyparła z tego obiektu koszykówkę! Kpina? Oczywiście, ale kto by się tym przejmował w magistracie. Wszak liczy się wyłącznie kolejna możliwość zaprezentowanie się przed kamerami i fleszami fotoreporterów.

W hali przy ul. Małachowskiego trenują i grają ekstraklasowe koszykarki Widzewa. Nie można też zapominać o piłkarzach, bokserach tego klubu czy gimnastyczkach artystycznych. Może warto zatem, aby obiekt nosił imię zasłużonego człowieka dla klubu z al. Piłsudskiego. Co Wy na to?