Grzegorz Nita - podejrzany dyrektor od dróg

Czytaj dalej
Edward Mazurkow, Mirosław Malinowski

Grzegorz Nita - podejrzany dyrektor od dróg

Edward Mazurkow, Mirosław Malinowski

Grzegorz Nita, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich w Łodzi, który w środę pod zarzutem korupcji został zatrzymany przez CBA, noc spędził w areszcie.

W czwartek od rana w Prokuraturze Regionalnej w Łodzi kontynuowano przesłuchanie. Zarzuca się mu korupcję, przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego.

- Podejrzany po przeprowadzonych czynnościach procesowych został zwolniony do domu. Jako środek zapobiegawczy zastosowano wobec niego dozór policji i zawieszenie w czynnościach służbowych - informuje prokurator Rafał Sławnikowski.

Nie przyznaje się do winy

Grzegorz Nita nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów. Jego adwokat zaznacza, że w prokuratorskim postanowieniu nie ma mowy o przyjęciu przez podejrzanego pieniędzy, a korzyść, którą miał przyjąć jego klient, nie została sprecyzowana co do wartości. Adwokat nie ujawnia jednak, na czym miałaby polegać.

Wielowątkowe śledztwo prowadzi łódzka delegatura CBA pod nadzorem Prokuratury Regionalnej. W tym postępowaniu zarzuty przedstawiono jeszcze czterem osobom. Są to m.in. prywatny łódzki przedsiębiorca i pracownicy Polskiej Grupy Energetycznej. Prokuratura informuje, że o wręczenie korzyści majątkowej (osobistej) podejrzana jest Mariola C. Grozi jej do 8 lat więzienia. Małgorzacie M.-G. zarzuca się przyjęcie korzyści materialnej w związku z pełnioną funkcją, przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego. Jej grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Dariusz G. i Piotr Ż. mają odpowiadać za niedopełnienie obowiązków służbowych i wyrządzenie znacznej szkody majątkowej. Wobec Małgorzaty M.-G. zastosowano środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych, a Marioli C. i Dariuszowi G. dozoru policji. Piotra Ż. zwolniono po przyjęciu wyjaśnień.

Szef Prokuratury Regionalnej Jarosław Szubert zaznacza, że dla dobra śledztwa jest jeszcze za wcześnie na ujawnienie, jakich konkretnie spraw dotyczy toczące się postępowanie, a także przestępstw, których mieli się dopuścić podejrzani.

Odsunięty, na urlopie

Wczoraj dyrektor został odsunięty od pełnienia obowiązków w ZIM i jest na urlopie.

- Nie uzyskaliśmy od prokuratury oficjalnego postanowienia w sprawie przedstawienia zarzutów dyrektorowi Grzegorzowi Nicie ani informacji o zastosowanych środkach zapobiegawczych, dlatego zdecydowaliśmy się wystąpić do prokuratury o udostępnienie postanowienia o treści stawianych mu zarzutów - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi.

Zatrzymanie dyrektora Nity stało się dla opozycji okazją do przypomnienia o innych ważnych osobach, które mają zarzuty prokuratorskie.

- Łódź staje się takim Sin City - Miastem Grzechu. Prokuratura postawiła zarzuty i prezydent Hannie Zdanowskiej, i prezesowi Atlas Areny Krzysztofowi Maciaszczykowi, a teraz dyrektorowi Nicie... - mówi Sebastian Bulak, przewodniczący klubu radnych PiS.

Piąty wiceprezydent

Grzegorz Nita to jeden z najważniejszych ludzi prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej. Był tak ważny, że niektórzy urzędnicy nazywali go nawet piątym wiceprezydentem. Dzierżył mocną ręką sprawy wszelkich inwestycji miejskich - przez cztery lata tylko drogowych, a od lipca ubiegłego roku, gdy został dyrektorem Zarządu Inwestycji Miejskich, także wszystkich innych. Nita był „niezatapialny” - nie zaszkodziła mu ani jazda buspasem, gdy inni kierowcy stali w korkach w czasie remontu trasy W-Z, ani przedłużające się terminy oddania do użytku większości dróg w mieście (ul. Kilińskiego o ponad rok!). Funkcję dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi sprawował przez cztery lata - dłużej niż jakikolwiek jego poprzednik - a było ich ok. 10 (wiceprezydent Marek Cieślak powiedział nawet - parafrazując wiersz ks. Jana Twardowskiego: „Śpieszmy się kochać dyrektorów ZDiT - tak szybko odchodzą...”). Grzegorz Nita nic też sobie nie robił z pytań radnych na posiedzeniach komisji czy na sesjach Rady Miejskiej.


- Panie dyrektorze, jak wjadą pociągi na Dworzec Fabryczny w związku z przebudową ulicy Niciarnianej?- pytał w lutym 2015 r. na sesji radny Łukasz Magin (PiS).

- Po torach. Kolejowych. Nowych - odpowiedział Nita.

Nikt tak jak on nie potrafił uzasadniać opóźnień w otwarciu trasy W-Z i systemu sterowania ruchem. Stwierdził, że opóźnień nie ma, bo podpisano aneksy do poprzednich umów i tylko... przesunięto terminy. Pół roku temu na sesji tak wyjaśniał, dlaczego za Fabryczny miasto dopłaci 27 mln zł: „Dopłata nie jest równoznaczna ze zmianą ceny, to nie jest zmiana wartości umowy. To, że wykonawca wystąpił z roszczeniami nie jest tożsame ze zmianą ceny”.

Nie wzbogacił się...

Z oświadczeń majątkowych Grzegorza Nity wynika, że przez pięć lat odkąd pracuje „dla Łodzi” niespecjalnie się wzbogacił. Porównując jego oświadczenia majątkowe z 2012 i 2016 r., większość składników jego majątku jest taka sama: 100 tys. zł oszczędności, 140-metrowy dom na 450-metrowej działce (warte 600 tys. zł), citroen C4 picasso z 2009 r. i toyota yaris z 2008 r. Jedynie wartość papierów wartościowych wzrosła z 20 do 52 tys. zł i został spłacony kredyt za samochód - 7 tys. zł. A co miesiąc dyrektor Nita inkasował pensję w wysokości ok. 12 tys. zł brutto.

Podajemy nazwisko Grzegorza Nity w związk

Edward Mazurkow, Mirosław Malinowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.