Gryf - Widzew Łódź 1:2. Udane rozpoczęcie sezonu. Przemysław Kita dał zwycięstwo

Na pewno pierwsza część spotkania nie mogła oczarować. Na boisku nie było wielkich futbolowych fajerwerków. Widzew od początku spotkania przeważał. Łodzianie dominowali na boisku, ale stwarzali klarownych sytuacji bramkowych. Dopiero w 25 minucie groźnie było na przedpolu Gryfa, ale Marcin Robak główkował niecelnie.
Gospodarze oddali dwa zupełnie niegroźne strzały.

Łodzianie fatalnie rozpoczęli drugą część spotkania. Tuż po gwizdku sędziego widzewiacy próbowali rozegrać akcję. Robak zagrał do Poczobuta, a ten podał na środek do Radwańskiego, który nie zdołał przyjąć piłki. Gapiostwo gości wykorzystał Hebel. Napastnik ruszył na bramkę gości i precyzyjnym strzałem zapewnił swojej drużynie prowadzenie.

Później podopieczni trenera Marcin Kaczmarka długo bili głową w mur. Widzew przeważał, ale zupełnie nic z tego nie wynikało. Zadowolony z wyniku Gryf szanował piłkę i spokojnie czekał na ostatni gwizdek sędziego. Jednak nie udało im się to. Najpierw w końcówce spotkania Kita był faulowany w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie wykonał Robak, a kilkadziesiąt sekund później Kita sam wpisał się na listę strzelców, dając swojej drużynie trzy punkty.

Sebastian Zieleniecki stracił miejsce w podstawowej jedenastce Widzewa. Na pozycji stopera zagrał od początku spotkania Sebastian Rudol.

Gryf Wejherowo – Widzew Łódź 1:2 (0:0)

1:0 - Maksymilian Hebel (46).
1:1 - Marcin Robak (85, karny)
1:2 - Przemysław Kita (86)

Gryf: Leleń – Biedrzycki, Gęsior, Koprowski, Goerke, Sikorski, Prusinowski (90, Pek), Kolus (61, Szewczyk), Nowicki - Majewski (63, Czychowski), Hebel (78, Wojcinowicz).

Widzew: Wolański - Turzyniecki, Tanżyna, Rudol, Pięczek - Ameyaw (69, Gutowski), Radwański, Poczobut, Mąka (61, Kita) - Wolsztyński (76, Mandiangu), Robak.