Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gruzin wciąż na Ukrainie. Brakuje podpisu ministra sprawiedliwości

Lila Sayed
Minęło już blisko pół roku od zatrzymania Mamuki K., Gruzina podejrzanego o gwałt i brutalne zamordowanie 28-letniej łodzianki, a wciąż nie został on przekazany polskim służbom. W sprawie łódzkiej zbrodni nie został on jeszcze nawet przesłuchany przez śledczych!

40-latek wpadł w ręce funkcjonariuszy 1 listopada zeszłego roku w Kijowie na Ukrainie. Na podstawie międzynarodowego listu gończego ukraiński sąd aresztował go na 40 dni, a po upływie tego czasu areszt był kilkakrotnie przedłużany. Do ekstradycji brakuje tylko podpisu ukraińskiego ministra sprawiedliwości.

- W Polsce zgodę na ekstradycję cudzoziemca uzyskuje się zwykle w kilka miesięcy, często ten proces się przedłuża z powodu wymiany dokumentów między prokuraturą, sądem a ministerstwem - mówi Paweł Sydor, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Łodzi.

Jak zatem wyglądają procedury? Kto wydaje zgodę na wydanie przestępcy? Dlaczego tak długo to trwa?

Polska ubiega się o ekstradycje przestępcy zatrzymanego na Ukrainie na podstawie Europejskiej Konwencji o Ekstradycji z 12 grudnia 1957 roku (to prawo międzynarodowe krajów europejskich utrzymujące zasadę wzajemności).

Wniosek o wydanie bandyty sporządza prokuratura. I tak było w przypadku Mamuki K. Prokuratura Okręgowa w Łodzi przesłała pismo do Prokuratury Krajowej, a ta - do sądu w Kijowie. Wszystko wskazuje na to, że ukraiński sędzia pozytywnie rozpatrzył wniosek polskiej prokuratury. Nie znalazł przesłanek, które mogłyby wstrzymać wydanie Gruzina. Problem pojawił się na szczeblu ministerstwa. Okazuje się, że decyzja wymiaru sprawiedliwości nie wystarcza. Wniosek musi rozstać jeszcze rozpatrzony przez ministra sprawiedliwości.

- Minister nie musi się spieszyć, bo nie ma „deadline’u”. Żadne przepisy nie regulują terminu podjęcia decyzji - dodaje Paweł Sydor.

Przypomnijmy, że łódzkim śledczym udało się dotychczas ustalić, że Paulina D., 28-letnia łodzianka, została zamordowana 20 października zeszłego roku. To była sobota, gdy po nocy spędzonej w łódzkiej dyskotece, udała się do hostelu przy ul. Żeromskiego w towarzystwie Mamuki K. (wtedy w rejonie ul. Zielonej kobieta była widziana po raz ostatni). Przez blisko tydzień Pauliny D. szukała cała Łódź. Rodzina rozwiesiła plakaty z jej wizerunkiem, a kilkudziesięciu policjantów codziennie przeszukiwało hostel i inne kamienice w centrum Łodzi. Ciało 28-latki odkryto przypadkowo. Po sześciu dniach od rozpoczęcia poszukiwań natknęła się na nie rowerzystka. Zwłoki leżały w sportowej torbie z materiału w zaroślach przy ul. Kosynierów Gdyńskich, tuż przy ścieżce prowadzącej na Stawy Jana na Chojnach.

Po makabrycznym odkryciu prokuratura wydała międzynarodowy list gończy za Mamuką K. i postawiła mu zarzut zabójstwa Pauliny na tle seksualnym. Dwa dni później, 1 listopada, Gruzin został zatrzymany na jednej z ulic w Kijowie.

Czy w przypadku tak brutalnego morderstwa i seksualnego podłoża zbrodni przesłuchanie nie powinno nastąpić jak najszybciej?

- Przepisy mówią o niezwłocznym przesłuchaniu podejrzanego po przedstawieniu mu zarzutów, ale nie podają liczby dni - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Po wydaniu zgody na ekstradycję przez ukraiński sąd, Gruzin zostanie przetransportowany przez tamtejszych funkcjonariuszy do granicy z Polską. Stamtąd odbiorą go polscy policjanci i przewiozą do Łodzi na przesłuchanie.

Pogoda na poniedziałek + 2 kolejne dni (8 + 9-10.04.2019):

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany