18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grajewski gotów przejąć Widzew!

Jan Hofman
Rozmowa z Andrzejem Grajewskim, byłym współwłaścicielem piłkarskiej spółki z al. Piłsudskiego, na temat przyszłości Widzewa

W mediach pojawiły się informacje, że piłkarski klub Widzew będzie wkrótce na sprzedaż. Co pan na to?
Andrzej Grajewski, były współwłaściciel piłkarskiej spółki z al. Piłsudskiego: - Do mnie dotarły także takie wieści. To smutne. Osiem lat temu odsądzono mnie od czci i wiary. Wszyscy, którzy potem pojawili się w klubie, mianowali się jego zbawcami. Każdy głosił, że zastał zgliszcza po Grajewskim i musi wszystko odbudowywać. Ja się zatem pytam, gdzie jest teraz Widzew.
W długach po uszy...
- No właśnie. Przynajmniej za moich czasów powstała stadionowa infrastruktura, a drużyna prezentowała dobry futbol. Kibice byli dumni z zespołu i jego osiągnięć. Wszak od szesnastu lat żaden polski klub nie potrafi powtórzyć wyczynu Widzewa i awansować do Champion League
Zapomniał pan, że Widzew spadł z ekstraklasy?
- My pożegnaliśmy ligę, ale nie dlatego, że byliśmy słabi sportowo, tylko dlatego, że nie oszukiwaliśmy. Nikt nam nie może zarzucić, że ustawialiśmy mecze, że dawaliśmy czy też braliśmy pieniądze. U nas nie było trenerów, którzy mówili, że trening nie jest istotny, bo najważniejsze jest posiadanie wielu ważnych telefonów i dzwonienie.
Ale pan i Andrzej Pawelec byliście gośćmi wrocławskiej prokuratury...
- Oczywiście, ale to nie dotyczy korupcji. Komuś potrzebne było wielkie święto, dlatego, moi zdaniem, zostaliśmy pomówieni. Cieszę się, że już wkrótce rozpocznie się proces i będę się mógł oczyścić z zarzutów, bo jestem przekonany, że padliśmy ofiarami wielkiej mistyfikacja.
Wróćmy jednak do obecnej sytuacji klubu...
- Pewnie, że jest mi żal, iż tak to się potoczyło. Trzeba zrobić wszystko, aby odbudować świetność Widzewa.
Jak to zrobić?
- Obecny właściciel powinien się wycofać.
Dlaczego?
- Bo nie stać go na utrzymanie klubu.
Skąd taka pewność?
- Widział pan trawę na boisku przy al. Piłsudskiego? Skoro kogoś nie stać na podlewanie boiska, to co tu mówić o tworzeniu profesjonalnej drużyny piłkarskiej. Za naszych czasów różnie było z gotówką, ale trawa zawsze przypominała dywan.
A jeśli padnie propozycja przejęcia klubu?
- Oczywiście, że zastanawiałbym się nad nią poważnie. Jeśli audyt wykazałby, że długi klubu są do ogarnięcia, to czemu nie. Wówczas byłbym gotów pomóc finansowo i organizacyjnie.
Czy stać pana na to, aby ponownie być dobrodziejem Widzewa?
- W nowym otwarciu to miasto i kibice powinni starać się, aby klub rozkwitał.
Tak to każdy może prowadzić Widzew. Ma pan tyle gotówki, czy też nie?

- Powiem tak. Z tym nie byłoby problemu. Gotów jestem wrócić do polskiego futbolu i zrobić wszystko, aby znów odbudować potęgę Widzewa. Myślę, że ktoś powinien wytłumaczyć panu Cackowi, iż przekazanie klubu za symboliczną złotówkę może być jego wielkim szczęściem.
Dlaczego?
- Bo nie będzie już musiał więcej dokładać do nierentownego interesu. A pewnie taki fakt ucieszy go i to bardzo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany