Gole Pirulo i Łukasza Sekulskiego dały szóste ligowe zwycięstwo ŁKS!

Nie odebrało łodzianom wiary w zwycięstwo to, że bardzo szybko stracili przedziwnego gola.To była bramka kuriozum. Niestety nie pierwszy błąd - wielbłąd Dąbrowskiego, który tak niefortunnie wybijał piłkę, że ta uderzyła w rywale i wpadła do bramki kompletnie zaskoczonego Malarza. Obaj łódzcy piłkarze przed laty bronili barw klubu z Bełchatowa.
Szybkie wyrówanie to też tyleż dzieło zawodników, co przypadku. Centrostrzał Gryszkiewicza odbił się od Sekulskiego i trafił do siatki. Nikt chyba nie przypuszczał, że bohaterem pierwszej połowy będzie młodzieżowiec z Łodzi, który zaliczył drugą astystę przy golu Pirulo.
To był kolejny wielce udany występ hiszpańskiego pomocnika, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym. Przy okazji został mocno poturbowany.
Odzywają się koszmary z ekstraklasowej przeszłości. Po rzucie rożnym i zagraniu ręką sędzia podyktował rzut karny dla GKS. Na szczęście Gancarczyk strzelił nad poprzeczkę.
W końcówce ŁKS kontrolował przebieg wydarzeń na boisku i miał szanse na kolejne bramki. Łodzianie nie zwalniają tempa.
W kolejnym meczu nawet wśród rezerwowych nie było Ratajczyka. Dla dobra piłkarze oczekujemy, że transferowa saga, przypominająca latynoską telenowelę, dobiegnie końca i młody zdolny piłkarz znów pojawi się na boisku czy to w ŁKS czy w Zagłębiu

G

KS Bełchatów - ŁKS 1:3 (1:3)

1:0 - Makuch (10), 1:1 - Sekulski (17), 1:2 - Pirulo (27), 1:3 - Pirulo (44)

ŁKS: Malarz - Wolski, Dąbrowski, Sobociński, Klimczak (63, Dankowski) - Pirulo (86, Kelechukwu), Rozwandowicz, Dominguez (70, Nawotka), Gryszkiewicz (63, Sajdak) , Trąbka, Sekulski (63, Corral)