Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS - Widzew 1:1. Cenny punkt po męskiej walce (GALERIA)

pas
Widzew w meczu rundy, a może sezonu podjął męską walkę w Katowicach, wywalczył cenny punkt i zachował drugie miejsce w tabeli.

Ba, był lepszy i miał okazje do zdobycia zwycięskiej bramki, ale ich nie wykorzystał.
Trener Marcin Kaczmarek zdecydował się zagrać jednym napastnikiem, wzmacniając drugą linię. W niej postawił na pięciu piłkarzy. Nie ustrzegło to jego drużyny od katastrofalnego błędu w środku pola, skutkującego stratą bramki.
Od początku nie brakowało walki, ostrych zagrań i fauli. Z tego fizycznego starcia obronną ręką wyszedł Widzew, który uzyskał przewagę w środku pola.
Widzew w ciągu minuty miał szanse na dwa gole, ale uderzenia głową Tanżyny i Robaka były niecelne. W innych sytuacjach brakowało wykończenia, zaskakującego rozwiązania podbramkowych akcji. Obie drużyny szukała szczęścia w stałych fragmentach gry. Lepiej wykonywali je łodzianie, ale bez bramkowego efektu.
Cała ta przewaga została rozbita w puch jedną składną kontrą gospodarz, której jak to zwykle ostatnio bywa łodzianie nie byli w stanie zastopować i zablokować. Musiało się skończyć stratą gola i tak się niestety stało. Czarna rozpacz.
Widzew mógł zostać podwójnie ukarany, bowiem faul Rudola zasługiwał na żółtą kartkę, drugą w przypadku łódzkiego stopera, a w efekcie czerwoną. To wykluczało by go z udziału w meczu.
Co z tego, że Widzew prezentował się w pierwszej połowie lepiej od rywala. Za walory estetyczne nie przyznaje się ani bramek, ani punktów.
Widzew był jedyną drużyną w lidze, która nie przegrała dwóch meczów z rzędu
Wejście do I ligi może mieć też ważny wymiar... finansowy. Podobno są firmy gotowe zainwestować w łódzką drużynę po jej awansie.
Widzew rozpoczął drugą połowę z wielką wolą walki i wiarą, że można odwrócić losy spotkania. I to od razu przełożyło się na bramkę po stałym fragmencie gry i główce Tanżyny. To czwarty gol stopera w rozgrywkach. Łodzianie atakowali dalej. Znakomitej sytuacji nie wykorzystał Robak. GKS też się starał. Dwa razy odważnie interweniował Pawłowski.
Widzew prezentował się lepiej od rywali i był bliższy zdobycia trzech punktów. Meczową piłkę miał Robak, ale w sytuacji sam na sam posła piłkę obok słupka.

GKS Katowice - Widzew 1:1 (1:0)
1:0 - Kiebzak (30), 1:1 - Tanżyna (57, głową)
Widzew: Pawłowski - Kosakiewicz, Tanżyna, Rudol, Kordas, Gutowski, Poczobut (67, Możdżeń), Radwański (92, Wolsztyński), Gąsior, Ojamaa, Robak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany